PL - Moda? Nie, dziękuję.

Fashion+Illustrations+of+street+fashion+bloggers+by+houston+fashion+illustrator+Rongrong+DeVoe.jpg

Dzisiaj opowiem Wam trochę o moim stosunku do mody.

Pamiętam jak moja ciocia raz kupiła mi kurtkę we wzór zebry z mega wielkim kołnierzem. Wyglądałam w nim jak wykałaczka z okularami tonąca w zebrzastym namiocie. Nigdy wcześniej nic takiego nie nosiłam. Byłam zawsze chłopczycą. Lubiłam bojówki i raczej obcisłe topy, chokery na szyi i bluzy. Może chciała obudzić we mnie wtedy kobietę, nie wiem. Nieświadomie totalnie zabiła we mnie wtedy jakiekolwiek zainteresowanie modą i takąż estetyką - stwierdziłam że jeśli moda polega na robienie z siebie wypacykowanego pawiana, to ja jednak się na to nie piszę.

Zawsze byłam z leksza wkurzona na współczesną mode. Z każdą nową falą mody nie było nic co sama chciałabym nosić. Zazwyczaj więc ubierałam się tak jak chciałam się ubierać. Wiedziałam tez ze nie są to ubrania, które akurat noszą inne babki. Kiedy przeglądałam się w lustrze naprawdę lubiłam swój wygląd. Zazwyczaj są to ubrania, które są postrzegane przez ludzi jako styl emo, czasem z odrobina hipsterstwa. Taki mam już gust.

b25a096659abbec1ebd63ace23ba95a9--slouchy-sweater-cardigan-sweater.jpg

Ale bywają momenty kiedy patrze na siebie w lustrze i podoba mi się to co widzę, a potem wychodzę na miasto i czuję się totalnie głupio. Mimowolnie porównuje się do otaczających mnie babeczek w rozciągniętych swetrach z designerskimi bucikami i torebeczkami, które nawet jesienną zimną pora maja szorty na rajtkach, czy tam bajeranckie dziury w jeansowych spodniach. Czasem tez ewidentnie widzę, że noszą kurtki o 10 rozmiarów za duże, niczym nienadmuchane pontony. Dostrzegam, że te stroje są w pewnym sensie całkiem atrakcyjne, ale nie mam odwagi sama się w coś takiego odziać. Tym bardziej, jeśli są to ubrania niewygodne, niepraktyczne czy w których jest mi zwyczajnie za zimno.

big-coats-11.jpg

Gorzej, że działa to na mój instynkt odpowiedzialny za tzw. afirmację w społeczeństwie. Zaczynam się wtedy niepokoić i zastanawiać, czy skoro te 3 lalunie, które robią z siebie żyrafy obwieszone światełkami w boże narodzenie, obnoszą się takim samym zestawem ubrań i ciągle widzę napływające identyczne babki, to czy sama nie powinnam zacząć się tak ubierać, bo jeszcze wyjdę na wieśniarę tudzież niedojrzałą społecznie nudziarę.

different_21034103.jpg

Dzisiaj jeszcze trochę inaczej na to patrzę - czasami widzę te dziwnie ubrane baby i mowie sama do siebie - ok, ta babka wygląda beznadziejnie (jakieś kwiaciaste rajtki, czerwone pazury, berecik, pseudo-artystyczne badziewie), ale jakoś żyje i nikt się z niej nie śmieje, a ja jestem ubrana że tak powiem, przyzwoicie - jeansy i kurtka. Unikam wzorów. Dalsze dewiacje raczej sprawiają, że czuję się niezręcznie. Skoro nikt się nie śmieje z niej, to tym bardziej ze mnie nikt się nie będzie śmiał czy oceniał. Na tym mi zależy. (Mimo, że sama dyskretnie oceniam innych, heh :P Wstyd mi.)

Głupota, wiem, ale tak właśnie to odczuwam.

A ostatnio zaszalałam - dzisiaj mam fioletowe włosy i ubieram się tak jak 10 lat temu. Dużo czasu zajęło mi przekonanie się do samej siebie. Może ktoś się już zdążył przyczepić, ale szczerze - dopóki ja o tym nie wiem, żyje mi się szczęśliwie. No.

Szczerze, wolę wyrażać siebie poprzez moje teksty i twórczość, a nie strój.

Jak wygląda u Was kwestia mody?

Trzymcie się 😃
Ginny ^^

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now