Na czym stoi KBK?

obraz.png

Ubiegły rok był szalony, zdominowany przez remont i pandemię, nie miałem więc głowy do prowadzenia dokładnej statystyki dotyczącej rentowności Królestwa Bez Kresu. W 2021 postanowiłem to zmienić i stworzyć dokładną ewidencję. Końcem lutego założyłem bazę danych w Excelu, do której wprowadziłem podstawowe informacje dotyczące wsparcia i wydatków KBK. Należy bowiem mieć na uwadze, że oprócz zrzutki, której postępy są raportowane na koncie @fundacja istnieją też inne źródła darowizn - przelewy na konto, PayPal i Patronite. Powstała baza danych ujmuje je wszystkie. Poniżej tabela przedstawiająca wsparcie Królestwa w miesiącu lutym.

RodzajKwota PLNKwota RCRIlość osób
Darowizna1376 PLN688 RCR15
Rzecz-50 RCR4
Wolontariat-540 RCR4
SUMA1376 PLN1278 RCR18

Jak nietrudno zauważyć baza danych obejmuje nie tylko darowizny, ale również wolontariat i wsparcie rzeczowe. Z tabeli można się również dowiedzieć ile rycarów otrzymali wspierający.

A jak wydatki? W marcu osiągnęły one poziom 2530 PLN. Jeśli zestawimy to z przychodem za luty w wysokości 1376 PLN, to pozornie nie wygląda to najlepiej. 1154 PLN deficytu. W gruncie rzeczy nie jest jednak najgorzej, zwłaszcza jeśli porównamy to z okresem remontu, w którym trzeba było nie tylko opłacać czynsz, ale również wydawać pieniądze na materiały budowlane. Jest to również o wiele lepszy wynik, niż średnia przychodów KBK w Rzeszowie (715 zł za 2018). Jeśli dodamy do tego ograniczenia pandemii, to dojdziemy do wniosku, że deficyt poniżej 50% kosztów jest do zaakceptowania i mimo wszystko daje nadzieję na całkiem dobrą przyszłość.

Z wszystkich przychodów Królestwa najlepsze w budowaniu stabilności są zlecenia stałe w banku. Nawet niewielkie kwoty, ale wpłacane co miesiąc. Obecnie liczba osób, które się na to zdecydowały nie przekracza 10. Kolejną formą wsparcia jest zrzutka, która jak na razie przyniosła największe wpływy. Najgorszą opcją jest Patronite, który choć pozwala na comiesięczne wpłaty, to jednak pobiera prowizję. 6% to niewiele, ale przy prawie 30K zł zebranych na zrzutce, opłata ta wyniosłaby 1800 zł. A w przypadku deficytu każdy grosz się liczy. Inna kwestia jest taka, że Patronite to narzędzie do zbierania darowizn a nie darczyńców. Jeśli ktoś sądzi, że wystarczy założyć konto i ofiarodawcy sami się pojawią, to jest w błędzie. Nikt nowy się nie pojawi. Dotyczy to jednak każdej platformy crowdfundingowej, nie tylko Patronite'a. Promocją trzeba zająć się w 100% samemu.

Królestwo Bez Kresu to wciąż eksperyment. Przyjęty model crowdfundingu wydaje się być o wiele lepszy niż wysyłka konkretnych nagród zaraz po zbiórce. Dzięki rycarom darczyńca może zdecydować później, co wybierze w zamian za wsparcie. Co więcej, nie musi ich zamieniać, bo samo posiadanie tokenu przynosi korzyści i uprawnia do udziału w głosowaniach. Dzięki temu "rycarowiec" staje się swoistym udziałowcem Królestwa Bez Kresu. I choć jestem zdania, że zdecydowana większość darczyńców nie zwraca większej uwagi na nagrody, to mimo wszystko chciałbym, aby to wsparcie okazało się w przyszłości opłacalne, by w KBK powstawały dobre rzeczy - tak by za jakiś czas można było z dumą powiedzieć: "Jestem udziałowcem Królestwa Bez Kresu".

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now