Assassin's Creed Origins to jednak gra wydmuszka

Witam.
Właśnie ukończyłem Assassin's Creed Origins i finalnie wbrew temu, że ogólnie całość wypada lepiej od kilku swoich poprzedników jestem rozczarowany. W ogólnym rozrachunku owe lepiej to nie jest "mocno wyraźnie", lecz tylko "odrobinę", dlaczego?

ACH_UCS12001_EGST_BannerBundle_STD_US_Edition_Capsule_1920X1080-1920x1080-1fc629970a67d3ec95dbce7f08c0a790c0263482.jpg

Fabuła, choć klei się lepiej, nadal jest niemal o niczym.
W trakcie gry poznajemy Egitp, galerię postaci, w tym tych historycznych, główny bohater zmierza do dokonania swojej zemsty, ale finalnie niewiele z tego wynika, jak i całość kończy się mocno w środku, jakby twórcom pokończyły się pomysły, więc dobra, w tym miejscu stawiamy kropkę, dajemy parę ostatnich misji i elo.

Gameplay pozostaje banalny.
Im dalej w las, tym bardziej czuć, że rozgrywka to tandetna, pozbawiona szlifu i przepełniona generycznością zrzynka z Wiedźmina 3, z wieloma mechanikami będącymi dość no, prymitywnymi - jak chociażby rozwój postaci, czy looting. Przez to wszystko, gdzie w rodzimym dziele walka, majstrowanie przy bohaterze dawało radochę nawet po wielu godzinach, tu po kilkunastu zaczyna nużyć, bo widziało się wszystko i nie czuć zdobywania przez postać coraz większej mocy.

Mobilkizacja, banalność, olanie niearchitektonicznych detali
W tytule drażni trochę ogólna mobilkizacja, mam tu na myśli to, że gdy w wielu standardowych grach przeszukanie różnych rzeczy w poszukiwaniu lootu wiąże się z konkretną animacją, pewną naturalnością dodającą immersji, tak tu jest to głównie klik - i masz przedmiot, bogater co najwyżej ruszy dłonią i to wszystko. Takich drobnostek jest mnóstwo, a towarzyszą temu też wręcz bazarowe świecidełka w interfejsie, tak, jakby to była tandetna gra MMO rodem ze smartfonów, nie pełnowymiarowy tytuł na czołowe platformy.

Brak większej stawki, "pompy"
Tak wracając do punktu pierwszego - w treści Origins brakuje pompy, mocy, "powera", mimo, że wiadomo, że faraon jest zły, czuć jego złowrogość, to w trakcie gry gdzieś pozwiewa się poczucie konkretnej stawki, ten motyw zostaje potraktowany po macoszemu. W poprzednich częściach często stawka była grubo ciosana, zdobycie Jabłka Edenu było mocno akcentowanym celem, którego pokłosie miało znaczenie dla całego świata i gracz to naprawdę czuł - tutaj tego nie ma.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now