Nieco inaczej o promieniowaniu.

No cellphoneuse.png

Witam. Chciałem was zaspamować tutaj zwięzłym artykułem. Już mam chyba dość dzielenia się linkami do 28 000 badań o szkodliwości. Nikogo to, o dziwo, nie interesuje. W zasadzie jest tylko jeden problem z telefonami, routerami, stacjami bazowymi i innymi urządzeniami bezprzewodowymi. Mianowicie to, że nie możesz z nich nie skorzystać. Stacje promieniują na kilometry, telefony na prawie 10 metrów, a routery na dziesiątki metrów. Przechodzi wszystko przez ściany. Porządnych badań na ludziach nawet nie da się przeprowadzać (wszyscy są napromieniowani - mówi o tym np. dr Devra Davies), a badania na zwierzętach zyskują już od ponad roku status: clear evidence, czyli najwyższy stopień pewności w badaniach naukowych, np. jeśli chodzi o raki serca. I praktycznie nie możesz z tego wszystkiego nie skorzystać! Jeśli dołączymy do tego fakt, że, w odróżnieniu do innych szkodliwych technologii (np. z grupy substancji rakotwórczych 2B WHO) jako jedyna technologia działa przez 24 godz. na dobę, 7 dni w tygodniu i niszczy zdolność regeneracji się oganizmu podczas snu, to możemy dojść do wniosku, że mamy klopsik! Nawet jeśli jest to, powiedzmy, mniej szkodliwe to od tuszu (też z grupy 2B), to przez działanie kompleksowe na cały organizm, przez przymus i przez długość ekspozycji będziemy mieć gorsze efekty zdrowotne. Nie wspominam już o efektach tzw. psychologicznych i w ogóle, badanym wpływom na nastój człowieka, czy, o zgrozo, stymulację falami elektromagnetycznymi ośrodku słuchu! No nie chcę z tego korzystać. I nie korzystam. Ale to nic nie zmienia. Ekspozycję zdołałem ograniczyć zaledwie o jakiś procent. Może kilkadziesiąt procent. A badania wskazują na szkodliwość nawet niewielkich sztucznych pól! Poddawanie kogokolwiek eksperymentom bez uzyskania osobistej zgody i bez poinformowania o wszystkich znanych potencjalnych skutkach jest np. wg Sądów Norymberskich i międzynarodowych umów zbrodnią preciwko ludzkości! Wszystkich to śmieszy, a mnie po przejrzeniu większości dokumentów, badań i konferencji i badań własnych reakcji ciała z miernikiem, jakoś nie chce mi się śmiać, gdy ktoś mówi o tym wszystkim, jak o zbrodni. Może się mylę, ale rozmawiając z ludźmi, nawet naukowcami, dochodzę do wniosku, że nie dysponują oni czymś, co można nazwać dobrą wolą. Nie zachowują się jak troskliwi ludzie. Jeśli tylko coś ma SZANSĘ komuś zaszkodzić, to nie wprowadzamy tego masowo, na siłę i pod przymusem. I jeszcze do tego nie informujemy o znanych potencjalnych skutkach. Jeśli źle myślę - napiszcie gdzie mi się pomylało. A jak się nie pomylało, to dlaczego wszyscy korzystają z tych urządzeń, nawet jeśli są świadomi problemów?

P.S.: Czy wie ktoś jak prosto na telefonie, najlepiej przy użyciu oprogramowania opensource, skorzystać z VOIP? Jaka firma i usługa umożliwia wygodne komunikowanie się przez telefon komórkowy (rozmowy i smsy - przez internet) w razie braku dostępu do komputera?

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now