Dlaczego tyle strachu?

483px-Edvard_Munch,_1893,_The_Scream,_oil,_tempera_and_pastel_on_cardboard,_91_x_73_cm,_National_Gallery_of_Norway.jpg

Kiedy odczuwamy lęk, pojawia się w nas zazwyczaj bardzo dużo energii. Obserwuję ludzi uważnie, i większość, tak mi się wydaje, zabija tą energię, nazywając ją agresją i próbuje ją stłamsić, zdusić w sobie. Też tak robiłem. Ale dlaczego odczuwamy strach? Czy nie dlatego, że coś złego się dzieje dookoła nas? Czyżby ta energia nie jest po to, żeby dać nam siłę odpowiednią na dokonanie zmian? Dlaczego tej siły nie użyć na naprawę nieoptymalnej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy? Cóż za marnotrwstwo energii! Jeśli spalisz tą energię działaniem, najlepiej zaraz po zauważeniu problemu - strach zamieni się w satysfakcję z dobrze poświęconego czasu. Kto wpadł na pomysł, żeby wstydzić się wewnętrznego doświadczenia, jakiekolwiek ono by nie było, zrobił dużą krzywdę całemu społeczeństwu. Coraz bardziej widzę, że patologie powstają nie dlatego, że jest na świecie jest dużo strachoagresji, a dlatego, że wszyscy te uczucia (strachu, agresji) zaduszają, doprowadzając tym samym do nieoptymalnego przepływu emocji przez ciało. Zamiast naprawiać złe sytuacje, które ich zastały, zamiast skierować tą energię (w sposób możliwie najmądrzejszy) na zewnątrz, kierują oni tą energię do środka i podduszją się w ten sposób. Niszczą tak siebie, ale też pozwalają na propagację zła. To strasznie niemądre się wydaje! Wręcz komiczne. Jak myślicie?

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now