Aneta Jadowska „Cud, Miód, Malina”, czyli Kronika Rodziny Koźlaków

img_20210514_171005.jpg

Bawiłam się fantastycznie przy tej zakręconej, magicznej rodzinie, której drzewo genealogiczne wypchane jest po brzegi niezliczonymi córkami, wnuczkami, ciotkami, ciotecznymi babciami, kuzynkami i siostrzenicami. Babiniec nie z tego świata! Niektóre Koźlaczki znałam już wcześniej z opowiadań w antologiach „Dynia i Jemioła”, „Harda Horda” i „Idiota skończony” (*wtrącę w ramach ciekawostki, że tytuł tej ostatniej został zaczerpnięty właśnie z opowiadania Pani Anety). A skoro je znałam, to na dłuższą lekturę z nimi w rolach głównych czekałam, jak dzieciaki czekają na pierwszą gwiazdkę w wigilijny wieczór – niecierpliwa, podekscytowana i nieziemsko ciekawa!

img_20210514_171127.jpg

Zacznijmy od tego, że historie zawarte w tym zbiorze mają nieocenioną wartość edukacyjną. Od nestorki rodu, o imieniu Narcyza, nauczyłam się kilku nowych niewybrednych bluzgów, na które sama nigdy bym nie wpadła ( „By to kurwica zeżarła, w kawałeczki pokroiwszy!”). Jodła przypomniała mi, że nie każdy musi mnie doceniać, bo ważne jest tylko to, żebym ja sama zawsze pamiętała o swojej wartości. A Klon…? Klon utwierdził mnie w przekonaniu, że spryt to najcenniejsza waluta współczesnego świata (i że warto grać w zielone).

Do tego wszystkiego uśmiałam się do łez. Niebanalny humor, swawolne dialogi, barwne osobowości bohaterów, to składniki na naprawdę wybitne opowiadania komediowe. Do tego szczypta magii i voilà! Mamy gotowy smakowity kąsek dla fanów odprężającej, zabawnej fantastyki. Jestem fanką Pani Anety Jadowskiej od dawna, a takie pozycje jak ta tylko upewniają mnie, że słusznie wielbię jej zdolności literackie i wyobraźnię.

img_20210514_171329.jpg

Trzeba również zaznaczyć, że wydawnictwo SQN nie szczędzi trudu, by wydania kolejnych książek Pani Jadowskiej przykuwały wzrok. Zarówno płaszczyzna przednia obwoluty, jak i wewnętrzne obicie okładki (różowe w malinki!) oraz wszystkie ilustracje znajdujące się wewnątrz książki, są doskonałym dopełnieniem tego dzieła – kłaniam się nisko ilustratorce oraz projektantce okładki, Pani Magdalenie Babińskiej.

img_20210514_171106.jpg

Podsumowując ten dość przydługi wywód pochwalny (to nie jest post sponsorowany, choć pewnie tak wygląda): Jeśli jesteś fanem fantastyki, nie oburzają Cię nowatorskie przekleństwa, a zamiana kogoś w kozę (oczywiści przypadkiem!) może rozbawić Cię do łez, to jest to książka idealna dla Ciebie. Sięgnij! Zapewnia, że będziesz bawić się fantastycznie.

1621013788975.jpg

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now
Logo
Center