This content was deleted by the author. You can see it from Blockchain History logs.

Boże Tyś jest światłością, do której lgnę

Sobotniego wieczoru gdy wracałem do domu, do mojej Matuli, doświadczyłem, że tak to ujmę Bożej Lekcji. Wracałem do domu lekko zaniepokojony jej kondycją emocjonalną, ponieważ jak to w życiu bywa, raz jest lepiej, a raz gorzej. Moja Matula jak każdy z nas niesie swój Krzyż Pański, który potrafi swoje ważyć, o czym nam przypomniały święta Wielkiej Nocy na czele z Chrystusowym poświęceniem.
To był dopiero ciężar krzyża... Na własnych barkach uniósł cały świat, choć i on na chwilę upadł tak, aby przez Szymona Cyrenejczyka pokazać, że my również zupełnie sami nie doniesiemy swojego krzyża i będziemy potrzebowali pomocy bliźniego.

W każdym razie wracając do mojego powrotu do domu, który odbywałem na rowerze, warto tu nadmienić, że nie zabrałem ze sobą czołówki (*wracałem, już jak się ściemniło) więc byłem bez przedniego oświetlenia. Tak więc w takich sytuacjach nie mogę jechać po ulicy przez pewne punkty miasta tylko boczne prowadzące do tras rowerowych. Więc zaraz pomyślałem o skrócie... ach te "skróty" w życiu. Kto nie próbował choć raz pójść na skrót w życiu ten zaiście świętym człowiekiem.

Tak więc skręciłem z oświetlonej trasy, gdzie zmierzyłem się z kiepską kondycją polskich dróg (po zimie to jakieś zupełnie nieporozumienie) przy ograniczonej widoczności, a do domu zaiście się śpieszyłem na wzgląd mej Kochanej Matuli.
Dodam jeszcze, że w mieście jest sporo krzyży Pańskich oraz kapliczek a poruszając się rowerem po mieście, pewne z nich szczególnie lubię mijać, ponieważ czuje się, że jestem na "odpowiedniej trasie". Tak więc wjeżdżając do "skrótu" na trasie doszło do mnie, że nie minę "tego" Krzyża Pańskiego, tak więc postanowienie było jasne — muszę (a bardziej to chcę tego) wrócić na konkretną "oświetloną" trasę.

Ponadto czułem, że jadąc tą ciemną, wyboistą i męczącą trasą, trzeba wrócić jak najszybciej na właściwą trasę. Do światła, do jasności, do trasy nie zawsze lekkiej, lecz zawsze w świetle... Przeżyłem fajne duchowe "oświecenie", w którym doświadczyłem analogii zboczenia z Bożej ścieżki i chęci powrotu na tę właściwą. Choć nie zawsze łatwej, lecz zawsze oświetlonej. Światłość poszukuje światłości, gdzie tą światłością jest Jezus — Światło Odkupienia.