Witam!
Zapraszam wszystkie i wszystkich zmęczonych upałami na świeża i chrupiaca sałatkę, której przy gotowania Was nie wykończy. Wykonałam ja na poczekaniu. Robię porzadki w lodówce i karmię rodzinę tym co zostało. U mnie jedzenia się nie marnuje, w zwiazku z tym tworzę z resztek.
Jeśli dobrze pamiętam, to pomysł gotowania z pozostałości był zasugerwowany jako temat konkursu kulinarnego. Już się nie mogę doczekać. Z chęcia węzmę udział! Hm... Nowość;)!
Wczoraj część białej kapusty upiekłam a dzisiaj z ćwiartki zrobiłam wspaniały dodatek do drugiego dania lub przegryzkę. Moja sałatka miała dwie wersje. Dlaczego sobie życia nie urozmaicić?!
Jadacie rdzeń ananasa? U mnie różnie z tym bywało. Często w przeszłości zostawiałam by go miksować z innymi owocami na koktajl. Później mi ten etap przeszedł, ale niebawem wrócił. Na dzień dzisiejszy różnie użytkuję środek jednego z mych ulubionych owoców. Często właśnie laduje w sałatkach. Czasem tworzę z niego marynatę a okazyjnie również leży na mej twarzy i mnie upiększa. Czasami też robię ze zmiksowanego rdzienia piling do ciała (z dodatkiem soli lub cukru).
I tak oto przeszłam od sałaty do tworzenia domowych kosmetyków;) Domowa fabryka mazideł to u mnie temat rzeka. Produkuję je często i pomysły na kosmetyki kiełkuja w mej głowie dosyć regularnie. Może przedstawię Wam kilka moich upiększaczy? Czy sa zainteresowane badź zainteresowani? Uwielbiam się babrać w tłuszczach, woskach, miodach, olejkach eterycznych więc mam zastęp kosmetyków wykonanych w mej kuchni. Dobra, wracam do jedzenia.
Moja sałatę podzieliłam na pół i jedna część uszlachetniłam drobno posiekanym rdzeniem ananasa. Ananas jest do tym źródłem żelaza, manganu i miedzi. Środek ananasa jest podobno największym skupiskiem bromelainy. Jest to grupa pięciu enzymów, które trawia białka. Również podawane jest, że bromelaina ma właściwości antyrakowe. Jak wiele innych owoców i warzyw w zasadzie;) Więc jedzmy!
Składniki:
- kapusta
- sałata
- cebula
- pasternak
- śliwki
- żółta papryka
- tymianek
- opcjonalnie rdzeń ananasa
- fasola limeńska
- imbir
- natka
- sok z limonki
- olej rzepakowy
- sól, pieprz
Na zdjęciu widać kapustę, sałatę, cebulę, natkę i imbir. Reszta zaraz będzie krojona.
Jeszcze nie czas na śliwki ale akurat miałam więc spożytkowałam.
Pasternak starłam.
Do tego cudu natury jeszcze dołożyłam fasoli półksiężycowatej.
Pokrojone warzywa i owoce dosmaczyłam sola, pieprzem, sokiem z limonki, olejem i świeżymi listkami tymianku.
Dziewczyny! Chłopaki również!
Sałata marzenie! Kusiła kolorami, aromatem i smakami. Ta z ananasem była słodsza rzecz jasna. Obydwie zjada się błyskawicznie.
Dajcie znać czy takie połaczenie Wam odpowiada. Z chęcia poczytam komentarze.
Smacznego!