Piątek, piąteczek, piątunio – jeszcze dziś i dwa dni przerwy w rehabilitacjach. Potrzeba mi tej przerwy, muszę złapać trochę wytchnienia. Wczoraj wieczorem chodziło coś za mną, musiałem powstrzymywać się przed zajrzeniem do lodówki. Źle by to się skończyło, nie wiem czy bym się nie przełamał i coś nie podjadł.
Dziś mnóstwo obowiązków przed pojechaniem na rehabilitacje. Wizyta ze szczeniakiem u weterynarza, zakupy w Biedronce i uzupełnienie zapasów na weekend. Jeszcze nie mam konkretnych pomysłów a i kasy nie za wiele. Pójdę do marketu to zobaczę.
Śniadanie
50g plasterków mielonki tyrolskiej, 50g plasterków sera cheddara, 45g twarogu tłustego i 71g jeden ogórek kwaszony. Wartość odżywcza:
cholesterol: 14
tłuszcz: 21,10
węglowodany: 4,84
cukier: 2,40
białko: 25,96
kalorie: 372
Drugie śniadanie
Na drugie śniadanie ukradłem żonie sałatkę warzywną z papryki żółtej, papryki czerwonej, ogórka, pomidora i serka naturalnego. Nie wiem do czego to zakwalifikować, waga zjedzonej strawy: 233g.
Obiad
Obiad musiał być dziś szybki i syty, więc jajecznica z czterech jajek, kiełbaską posiekaną w plasterki i połowa dużej cebuli pokrojonej w to co wyszło. Wartość odżywcza:
cholesterol: 801
tłuszcz: 70,42
węglowodany: 6,91
cukier: 3,86
białko: 56,02
kalorie: 891
Kolacja
Śledzie wiejskie w polewie z oleju i cebulką, wartość odżywcza:
cholesterol: 0
tłuszcz: 31,50
węglowodany: 24,13
cukier: 23,37
białko: 26,42
kalorie: 498
Dziś 65% z całego dnia i tylko 8 % węglowodanów, po obiedzie byłem strasznie głodny, po powrocie do domu musiałem szybko zjeść. Wybór padł na śledzie. Ogólnie po tylu dniach diety keto czuję się nieźle, na wadze spadam w dół, ale po brzuchu chyba tego nie widać. Na początku zrobiłem sobie zdjęcie w lustrze bokiem, za tydzień zrobię następne. Porównam i zobaczymy.