PODRÓŻE. Krakowskie kopce (przeczytanie zajmie ok. 2 min.)

Korzystając z okienka pogodowego w ostatni weekend, zrealizowaliśmy nasz plan, wymyślony kilka tygodni temu. Wypad do Krakowa i odwiedzenie kopców. Ambitnie chcieliśmy wszystkie, ale w Krakowie tak się nie da. Spieszyć się? Nie, nie w tym mieście. Pozostały więc dwa. Jest jeszcze jeden aspekt całości. Młody (czyli syn) ma mało typową pasję. Otóż uwielbia tramwaje, więc trzeba było się również dostosować do jego założeń tejże wycieczki. Wyszło ciekawie i fajnie. Tym fajniej, że jeszcze dwa kopce do odwiedzenia pozostały, wobec czego w któryś weekend, pewnie już jesienny, się wybierzemy.

Poniżej kilka zdjęć z odwiedzonych miejsc.

1630324578037.jpg
Kopiec Wandy - ciekawe i odludne miejsce. Krajobraz mocno industrialny, wszak tuż obok kombinat metalurgiczny. Słychać i widać ze szczytu przejeżdżające pociągi. Świetne są leżaki pod kopcem.

1630324644041.jpg
Widok na zachód z Kopca Wandy.

1630324678890.jpg
Najstarszy z krakowskich kopców - Kraka vel. Krakusa. Z obiema wersjami się zetknąłem. Bardzo urokliwe miejsce, nadające się na piknik. Mnóstwo zieleni, a ze szczytu przednie widoki. Poniżej na zdjęciu widać kamieniołomy. Ale z drugiej strony doskonale widać Stare Miasto, no i Wawel, którego Sala Poselska była tak skonstruowana, aby kopiec było widać z jej okien.

1630324699681.jpg
No i wreszcie najbardziej oblegany Kopiec Kościuszki. Najbardziej z resztą znany przez wzgląd na pewną stację radiową, mającą w tamtejszym forcie swoje studia.

1630324732479.jpg
Kopiec Kościuszki zdaje się być najmniej... naturalny. Jakoś dwa poprzednie wydają się bardziej w tą naturę wpisane. Widać, że ten kopiec jest dobrą robotą inżynierską, co z resztą dobrze koresponduje ze specjalnością jego patrona.

Jeśli tylko uda się zrealizować wspomniane zamierzenie, relacja pojawi się tu na blogu.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now
Ecency