Poniedziałek. Nowy tydzień. I kolejna wizyta w centrum Krakowa. Ludzi jakby odrobinę więcej niż wczoraj. Wciąż jednak w żaden sposób nie można tego przyrównać do tego jak wyglądało miasto w poprzednich sezonach. Cóż, bez turystów i studentów jest tylko szaranagajama. Staram się to wykorzystać maksymalnie i powiększam swoją bazę zdjęć. Raczej nie będzie już lepszego czasu, by fotografować architekturę (bez konieczności zrywania się o 6 rano).
Tymczasem zapraszam na spacer. Tym razem zaczynamy na Pędzichowie...