O niedźwiedziu, pestkach i innych snach

obraz.png

Należę do tych osób, którym raczej nic się nie śni. A jeśli się śni, to nic nie pamiętają po przebudzeniu. Oczywiście są wyjątki od tej reguły. Kiedyś np. śnił mi się Balrog z "Władcy Pierścieni" i to akurat utkwiło mi w pamięci. Tak jak sen o czereśniach, który miałem za dzieciaka. Historia absurdalna jak wszystkie moje sny...

Porwał mnie niedźwiedź. Zabrał do jaskini. Tam dał mi miskę czereśni i kazał je obierać. Miąższ oddawać mu (niedźwiedziowi) a pestki połykać. Trwało to jakiś czas i zakończyło się przyjazdem gazika. Wyszedł z niego leśniczy, zastrzelił niedźwiedzia, a mi kazał wypluć wszystkie pestki, bo mi drzewo wyrośnie z tyłka.

I tu dochodzimy do kwestii skąd w ogóle biorą się sny. Moim zdaniem są one często projekcją tego co dzieje się w "realu". Np. sen z niedźwiedziem poprzedzonym był tym, że wielu dorosłych powtarzało mi: "Yno nie jedz pestek bo Ci drzewo z rzyci wyrośnie". W moim przypadku jednak większość snów jest tak absurdalna, że nie potrafię się tam doszukać żadnych konkretnych wpływów. I tak też jest z ostatnimi snami, których mam wyjątkowo dużo (czyli około 1 na 2 tygodnie). Dwa z nich szczątkowo zapamiętałem. W pierwszym byłem w Czarnobylu, który... okazał się być Naddniestrzem i musiałem obiecać jakiemuś gościowi dolary, żeby mnie z niego wywiózł pociągiem. W drugim (dzisiejszym) jakiś znajomy zepsuł toaletę w KBK i tak ją naprawił, że znalazła się na dziedzińcu. Czy coś to znaczy? Nie mam zielonego pojęcia.

Do proroczych snów mam stosunek zdystansowany. Pewno istnieją. W swoich jednak nigdy nie szukam przyszłości. Choć nie ukrywam, że w październiku miałem jedną dziwną sytuację. Otóż nad ranem przyszedł sms. Dźwięk telefonu mnie obudził, ale nie wstałem, aby go przeczytać. Szybko zasnąłem i przyśnił mi się znajomy ksiądz. Oczywiście w jakiejś absurdalnej sytuacji. A potem przebudziłem się. Wstałem z łóżka. Wziąłem do ręki telefon i okazało się, że sms był od tego znajomego księdza...

Cóż, o snach można by długo. Jedno jest pewne. Najgorsze są te, w których stajemy się milionerami (bo np. Hive lub inne krypto poleciało na księżyc), a po przebudzeniu okazuje się, że jednak nie. I tylko się człowiek niepotrzebnie denerwuje.


Obraz: Thomas Couture (1815–1879), "Bańki mydlane", ok. 1859, olej na płótnie.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
3 Comments
Ecency