This content was deleted by the author. You can see it from Blockchain History logs.

Niezdrowy początek roku

Zdrowie jest jak Litwa. Ile je trzeba cenić ten tylko się dowie, kto je straci... Coś zaczęło mnie łapać już w piątek. Standard: ból głowy i gardła, katar. W sobotę było podobnie, ale po odnotowaniu rano stanu podgorączkowego położyłem się spać i jakby poczułem się lepiej. W niedzielę było gorzej. W poniedziałek czułem się lepiej, tylko wciąż dokuczał mi kaszel więc kupiłem Mucosolvan i dużo piłem herbaty z sokiem z czarnego bzu. Trochę dały mi w kość 2 godziny rozmów polsko-ukraińskich, więc we wtorek dokupiłem grinTuss, który ponoć działa cuda. No i faktycznie po wieczornej rozmowie z @makaroshka nie czułem bólu gardła i już myślałem, że idzie ku lepszemu. Ale nie. W nocy nie przespałem ani godziny, bo w pozycji leżącej kaszel nie dawał spokoju.

7:47. Mgła za oknem.

Postanowiłem przeczekać jakoś i nad ranem zarejestrować się do lekarza rodzinnego. Punktualnie o 8.00 chwyciłem za telefon. Nikt nie odebrał. Spróbowałem 3 minuty później. Odezwał się głos: Przychodnia Semper Fortis w czym mogę pomóc?

UDAŁO SIĘ! - pomyślałem, ale radość nie trwała długo, bo okazało się, że najbliższy termin to czwartek godzina 12.15 do doktora Hassana. No co zrobisz? Nic nie zrobisz. Zarejestrowałem się i po rozłączeniu zacząłem szukać jakiś innych opcji. Bez skutku.

Koło 10.00 udało mi się zasnąć. Przespałem się kilka godzin. Dziś zostałem w domu. Dyżur w KBK wzięła @foggymeadow. Obawiam się jakiegoś zapalenia oskrzeli.

Możliwe, że na pogorszenie stanu zdrowia wpłynął fakt, że wracając wczoraj do domu natrafiłem na całkiem ładną choinkę (wyrzuconą na bruk) i postanowiłem ją przytaszczyć do KBK. Przy czym "przytaszczyć" jest tu odpowiednim słowem, bo była duża, nieporęczna i kłuła. Trochę mnie to zmęczyło i możliwe, że przez moje zero waste posiedzę teraz kilka dni w domu. Ech, życie. Raz na wozie, raz w nawozie.