This content was deleted by the author. You can see it from Blockchain History logs.

Mały świat dużych możliwości

Świat się zmienił. Pamiętam jak 30 lat temu z kolegą nagrywaliśmy audycje na kasetach magnetofonowych. Wszystko musiało być bezbłędnie bo o edycji można było pomarzyć. O nagrywaniu obrazu też. Tylko wujek z Niemiec miał kamerę. W drugiej połowie lat 90-tych w moim domu pojawił się komputer. To otworzyło nowe możliwości...

W liceum tworzyłem własną karciankę. Namawiałem uczniów bielskiego liceum plastycznego, żeby rysowali mi rysunki, potem je skanowalem i w Paincie sklejałem karty. Kilka lat później, mieszkając na Łotwie, sam już sobie rysowałem postaci (karty można zobaczyć tutaj). Nie musiałbym tego robić gdybym miał narzędzia dostępne dzisiaj. Mam tu na myśli przede wszystkim Midjourney, które w godzinę może mi wygenerować całą armię elfów.

Łotewska karcianka

Wiem, że sporo osób ze sceptycyzmem podchodzi do AI. Ja jednak widzę w niej przede wszystkim możliwość realizowania swoich pomysłów bez konieczności zatrudniania całego zespołu. W tej kwestii w ciągu ostatnich 30 lat zrobiliśmy ogromny skok. Nawet nie chcę myśleć ile osób i jakich środków potrzebowałbym w połowie lat 90-tych do nagrania klipu, który wkleiłem poniżej. W 2016 potrzebowałem w zasadzie tylko modelki. Całą resztę, czyli zrobienie zdjęć, zmontowanie ich, nagranie muzyki, mix, mastering zrobiłem sam. Tymczasem mamy rok 2023 i możliwości są jeszcze większe. Podejrzewam, że w niedługim czasie nawet modelka nie będzie konieczna...

Wszystko to sprawia, że z dużą ciekawością pochodzę do Midjourney. Dzięki temu narzędziu mogę zrealizować sporo różnych pomysłów. Nie muszę bowiem prosić nikogo o zrobienie tego, czego sam nie potrafię (czyli dobrych ilustracji). Oczywiście wciąż jest sporo ograniczeń i nie każde "polecenie" może zostać wykonane. Część jednak z powodzeniem jest realizowana.

Tu mógłbym postawić kropkę. Praca nad niniejszym wpisem wywołała jednak u mnie wspomnienia. Te z kolei przywołały ludzi, których mogłem poznać właśnie dlatego, że nie potrafiłem robić ilustracji.

Pierwszy z nich to Bartek Buczek. Pamiętam jak w mojej obecności, od ręki, narysował mi rycerza i kilka elfów. Chodził wtedy do bielskiego plastyka. Teraz jest absolwentem katowickiej ASP. Drugi to Kamil Kukla. Poznałem go w Tarnowie jak był jeszcze uczniem liceum plastycznego. Rysował ilustracje do innej mojej karcianki. Ta nawet została wydana w 2008 roku (Żołnierze Wyklęci). Jest absolwentem krakowskiej ASP. Obaj sporo już osiągnęli. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że z wywiadu dla Dwutygodnika wynika, że się znają. Cóż, świat jest coraz mniejszy a możliwości coraz większe.