Jak powstają gry?

Najlepsze gry powstają przez przypadek. Kiedyś chciałem stworzyć karciankę wg z góry przyjętych założeń i potem przez ponad dekadę musiałem ją poprawiać. Dobre rzeczy powstają bez presji. Niejako mimochodem. Przynajmniej takie jest moje doświadczenie. Rimland, Neogomoku, Briszkot - wszystkie te gry powstały samoistnie. Była iskra, był zapłon i poszło samo.

Podobnie było wczoraj z grą pod roboczym tytułem "Oblężenie". Najpierw zagraliśmy z Krzysiem (synem @kamil.ambrozy) w Briszkota, a potem wyciągnąłem klocki, zbudowałem twierdzę i zrobiłem improwizowaną grę oblężniczą. Spodobała się ona Krzysiowi, mimo iż mechanika była wyjątkowo durna. Model jednak pozostał na stoliku, więc gdy wszyscy poszli, to mogłem pomyśleć nad jakąś sensowną grą z wykorzystaniem tego motywu.

Zamek, mur, trzy bramy. Do tego pionki wojsk. Uznałem, że najlepiej będzie oprzeć mechanikę na tzw. "rozkazach". A zatem podczas rozgrywki każdy gracz kładzie na danym odcinku żeton rozkazu. Potem "na raz" są one odkrywane i wykonuje się zadeklarowane akcje. Można dodać jednostki, można się bronić, można atakować, wspierać jednymi jednostkami inne jednostki, przesuwać jednostki lub szukać prowiantu.

Gra oczywiście wymaga dopracowania i zbalansowania, ale zdaje się, że ma potencjał. Choć to się dopiero okaże. Model z klocków co prawda robi dobry klimat, ale nie jestem pewien, czy system rozkazów jest na tyle prosty, by ogarnęło go 6-letnie dziecko. Cóż, pozostaje poczekać do kolejnej wizyty Krzysia...

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
3 Comments
Ecency