This content was deleted by the author. You can see it from Blockchain History logs.

Artysta zawodowy. Teoria (niezbyt) spiskowa.

obraz.png

Niestety jest gorzej niż myślałem. Przeczytałem dokładnie uzasadnienie projektu ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego i odnoszę nieodparte wrażenie, że to gra, której stawką jest pełne oskładkowanie umowy o dzieło.

Skąd taki wniosek? Wystarczy połączyć fakty.

  1. Umowa o dzieło często określana jest mianem "umowy śmieciowej". Jak dalekie jest to od prawdy, uświadomimy sobie, jeśli podliczymy sumę składek, które trzeba zapłacić w przypadku umowy o pracę lub umowy zlecenie. Pisałem o tym zresztą w ubiegłym roku w artykule pt. Pieniądze nie śmie...cą.
  2. Artyści oczywiście narzekali w ostatnich latach, że mają głodowe emerytury. Tak się jednak składa, że o likwidacji umów o dzieło nikt nie chciał rozmawiać. Sam zresztą słyszałem jakiś czas temu wypowiedź ministra Glińskiego, że umów o dzieło nie ruszą, bo jest silny opór środowiska.
  3. Okazuje się jednak, że to środowisko dzięki ustawie otrzyma przywilej nieoskładkowanych umów. Można zatem przypuszczać, że stanie się to wyjątkiem od ogólnoobowiązującej reguły, że wszystko jest oskładkowane. Łatwo to przepchną bo skrajna lewica od dawna gardłuje na ten temat, a artyści protestować nie będą.

Skutki łatwo przewidzieć.

Powstanie uprzywilejowana kasta "artystów zawodowych", która będzie płaciła składki na preferencyjnych warunkach, bez względu na kwestię praw autorskich będzie korzystała z 50% kosztów uzyskania przychodu a w dodatku nie będzie musiała płacić składek od umów o dzieło i zlecenia. To zresztą nie koniec listy przywilejów, bo zapowiadana jest też "karta artysty" uprawniająca do różnych zniżek. Oczywiście aby korzystać z tego wszystkiego trzeba będzie zostać zweryfikowanym, czyli złożyć wnioski, uiścić opłaty i uzyskać aprobatę Polskiej Izby Artystów. Jeśli ktoś tego nie zrobi, to będzie rżnięty na całego. Czytaj: zagra koncert, to dowalą mu składki i zamiast 4500 zł dostanie 3000 zł na rękę. No i jeszcze więcej zapłaci za komputer, bo z czegoś trzeba finansować przywileje "zawodowców"...

Niestety taka przyszłość się przed nami maluje po wprowadzeniu tej ustawy. No i jeśli komuś się wydaje, że to tylko i wyłącznie kwestia podwyżek cen tabletów, czytników, komputerów i innego sprzętu elektronicznego, to jest w błędzie. To przede wszystkim uderzenie w artystów-amatorów lub artystów niezależnych, którzy nie mają zamiaru stawać przed żadnymi komisjami czy "izbami". Ustawa stworzy istną przepaść miedzy nimi a "zawodowcami". Pomijam fakt, że przywileje w połączeniu z mechanizmem opartym na "licencjach" przyznawanych na podstawie widzimisię jakiegoś grona to świetny grunt do powstania klasycznej patologii podszytej nepotyzmem, kumoterstwem, korupcją...