Analogowa przygoda

Fotografia analogowa to przygoda. Przynajmniej dla mnie, bo nigdy nie wiem jaki będzie finalny efekt. 36 kliknięć. A potem wycieczka do laboratorium i emocjonujące oczekiwanie. Niestety była (i wciąż jest) to dość droga rozrywka, bo zwykle większość zdjęć miała defekty i tylko kilka (góra kilkanaście) lądowało w albumie. Z tego też względu w 2007 roku kupiłem sobie pierwszy cyfrowy aparat i zrezygnowałem z fotografii analogowej.

Powróciłem do niej po 13 latach, dzięki @lpa, który pod koniec roku 2020 przyniósł do KBK film (Fujicolor C200) i zainstalował go w moim starym aparacie FED 5B. Choć po prawdzie, nie było pewności, czy aparat w ogóle jeszcze działa. Wątpliwości te rozwiały się wczoraj, kiedy zaniosłem film na Starowiślną i po niespełna godzinie otrzymałem skany.

Aparat bez wątpienia działa. Średnio jednak nadaje się do robienia zdjęć w kiepskich warunkach oświetleniowych (przynajmniej z tym ISO), zwłaszcza, że nie ma wbudowanego światłomierza. Większość zdjęć jest przeraźliwie ciemna, choć nie wszystkie...

81040006b.jpg

24 grudnia 2020

81040009b.jpg

26 grudnia 2020

81040010b.jpg

Początek 2021

81040012b.jpg

Początek 2021

81040022b.jpg

4 maja 2021

81040025b.jpg

3 czerwca 2021

81040035b.jpg

28 czerwca 2021

Całkiem dobrze natomiast wyszły zdjęcia, które zrobiłem @foggymeadow w Ogrodzie Mehoffera pod koniec marca. Można je sobie porównać ze zdjęciami, które zrobiłem tego samego dnia Canonem 60D.

81040013c.jpg

81040014c.jpg

81040015c.jpg

81040017c.jpg

81040016c.jpg

Niestety większość zdjęć z tego pierwszego (po latach) wywołania nie nadaje się do prezentacji - albo są niedoświetlone, albo nieostre. Ale nie zrażam się. Myślę, że to dopiero początek analogowej przygody, choć na kolejne fotografie pewno będzie trzeba poczekać...

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
4 Comments
Ecency