Jest rano, jest poniedziałek więc może kilka słów o kawie i jeden przepis .

Kiedyś w okolicach 2008-2014 pijałem kawę w dużych ilościach - kiedy mieszkałem w Nowej Hucie, jeśli akurat był zapas były to pewno trzy duże kawy dziennie , pierwsza możliwie wcześnie po wstaniu, ostatnia czasem o 21 (miałem wtedy bardzo dziwny tryb snu, często niestety zasypiałem np w 4 tej w nocy jeśli nie później) .
Obecnie jakoś się to uregulowało, nie czuję już tak dużej potrzeby ratowania się kofeiną, przestałem też ją w 98% przypadków słodzić , kiedyś czułem nieomal wstręt do gorzkiej. Obowiązkowo parzona, były lata gdy często korzystaliśmy z jakichś "promocji" w sieciówce Tchibo (najczęściej galeria krakowska ) tzw święta kawy , nie pamiętam czy było to kup 1 - 1 gratis , chyba raczej kup dwie

https://www.tchibo.pl/kawa-w-100-z-ziaren-arabiki-przyjemnosc-picia-kawy-z-tchibo-c32.html

oczywiście taniej wychodzi tradycyjne 250 g ze zwykłych spożywczych sklepów - teraz chyba 6,5 za paczkę (Woseba, lub żółte tchibo family)

kiedy miałem pewno z 16-17 lat i pewne trudności w nauce języka francuskiego w liceum mama zasugerowała mi wypicie kawy na noc kiedy zakuwałem do poprawki, poznałem też przepis na kawę po turecku - obecnie z lenistwa raczej rzadko tak ją gotuję, może szkoda bo wymaga to pewnego spowolnionego działania , a nie po prostu sięgnięcia po czajnik z wrzątkiem - co gorsza elektryczny .

przepis na kawę po turecku :
w pół litrowym garnczku zaczynamy gotować wodę i dodajemy składniki bez określonej kolejności : szczypta imbiru, szczypta cynamonu, kilka goździków, trochę kakao , cukier jeśli słodzimy (spowalnia to proces powstawania wrzątku co może być przydatne) kawa parzona wg ilości którą lubimy (standardowo dwie kopiate łyżeczki bym powiedział ) opcjonalnie odrobina soli "żeby chroniła przed zepsuciem" to już chyba czysty przesąd / zdecydowanie nie warto łączyć kawy z zasady z większym ilościami soli/słonych rzeczy , kiedy całość napoju zaczyna wrzeć - wypływać do góry trzeba skropić ją zimną wodą kilka razy i wyłączyć - GOTOWE ! (ostatni proces wymaga refleksu i uwagi, sam nie raz ciężko kląłem zalewając kawą kuchenkę ) .

przepis w tej formie jest jakby tradycją domową, nie wiem skąd mama go zna, w jakichś programach podróżniczo kulinarnych widywałem inne formy

dla wygody podam tu jakiś przypadkowy link gdzie autor opisał to w bardziej składny sposób , z tymże widzę że często sugerują oni także użycie tygielka O_O ale wydaje mi się że może go zastąpić spokojnie nawet 0,5 garnczek taki srebrny turystyczny, choć wolę raczej niższy szerszy bardziej okrągły

https://www.garneczki.pl/blog/jak-parzyc-kawe-po-turecku/

sam też nigdy nie używałem anyżu, parę razy w życiu pijałem też kawę po irlandzku ale to już inna historia .

aha zapomniałbym o jakiejś ilustracji youtubowej (odpuszczam "Kawa i papierosy" Jarmusha ) poprzestańmy na futuramie

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now