I znowu - jakież to było dobre!
Polityka, rody wyższych sfer, konie i dzieła sztuki, a po drugiej stronie - skrajni lewicowcy, walczący o prawa klasy robotniczej... Ludzie, którym z racji urodzenia zdaje się, że wszystko im wolno, egoiści i szantażyści. W tej części zdecydowanie nie ma dobrych bohaterów.
Oprócz pary detektywów, których życie osobiste też coraz bardziej wciąga.
Początkowo niewinna, polityczna sprawa dotycząca szantażu zmienia się w sprawę starannie zaplanowanej zbrodni. Akcja rozkręca się ze strony na stronę, czyta się wspaniale.
Czytałam długo, bo w zasadzie tylko podczas bezsennych nocy. Za dnia w wolnym czasie czytałam równolegle inną książkę, o której wkrótce :)