Ktoś tu zaraz będzie przedszkolakiem, więc pora na kolejną odsłonę "Pozytywnej Dyscypliny". Po przeczytaniu części ogólnej, która w moim odczuciu jest rewelacyjna, oraz części dla dzieci najmłodszych, która urzekła mnie przede wszystkim dosadną prezentacją punktu widzenia malucha.
Spodziewałam się, i słusznie, że w części "dla przedszkolaków" będzie sporo powtórzeń tego, co przeczytałam już wcześniej, i nie miałam nic przeciwko temu. Pewne rzeczy warto sobie przypomnieć i odświeżyć, ba! jedną technikę z prezentowanych w książce miałam już okazję na świeżo przetestować w praktyce i okazała się bardzo skuteczna. Ale muszę przyznać, że chwilami była to po prostu kopia części dla maluchów - aż sprawdzałam w moich notatkach, czy aby się nie pomyliłam? Może ja już to czytałam? Ale nie, tej części niby jeszcze nie.
Tak więc - Pozytywna Dyscyplina zawsze na plus, stoję na stanowisku, że każdy rodzic powinien to przeczytać, a ja chętnie w kolejnych latach będę sięgała po kolejne części zgodnie z rozwojem Bombelków, ale nie ma co się oszukiwać - raczej niewiele nowego wniosła ta część do mojego życia.