O DOKARMIANIU PTAKÓW

O DOKARMIANIU PTAKÓW




IMG_9758.JPG




Na moim poprzednim mieszkaniu, miałam ciekawego sąsiada zza miedzy.
Dzieliliśmy sąsiednie domy, oba z dużymi ogrodami, przestrzenią wokół, trawnikiem, wybiegiem dla myśli.
Dom, w którym mieszkałam ja (wynajmowałam), należał do ludzi, którzy wykorzystywali tę przestrzeń bardzo praktycznie.
Natomiast sąsiad - nie tolerował tam niczego:
za domem miał jedynie nagi trawnik, same drzewa i dziko rosnącą przyrodę. Mój sąsiad był weteranem wojennym, mrukiem i samotnikiem (jeszcze większym niż ja 😛).

Pewnego dnia, po powrocie z pracy, zastałam go zbijającego i ustawiającego w swoim "ogrodzie" - karmnik.
Mijając go, grzecznie zagadnełam:

"Oo, jaki piękny, duży karmnik!
Ptaki na pewno go docenią i teraz będą Ci tu przylatywać i Ci śpiewać."

Ten, nawet nie podnosząc na mnie wzroku, (mój sąsiad, jak już wspomniałam, nie był osobą wybitnie towarzyską), odburknął:

"Ja im nie buduję tego karmnika, żeby mi tu przylatywały śpiewać,
tylko buduję im go Z WDZIĘCZNOŚCI, że śpiewają."

Przytaknęłam speszona, wymamrotałam pod nosem: "do widzenia", obróciłam się na pięcie jak niepyszna, i odeszłam.

Co za wspaniała odpowiedź.. ❤️ Pamiętam ją do dzisiaj.
Chłopisko odwróciło mój tok myślenia i nawet mnie trochę zawstydziło.
Pod twardą, suchą i spieczoną skorupą, tliło się w nim gorące serce, najpewniej takie z wieloma bliznami.



FRUWAJĄCE I SKRZYDLATE

Zatem Ptaki.
Myślicie czasem o ptakach, dziewczęta i chłopcy?
😛

(Tutaj znowu zrobię mały wtręt, fragment niedawnej rozmowy z moim dzieckiem.
Mój synek, po zakończonych lekcjach, oznajmia mi głosem pełnym przejęcia:

-a mama Jen jest ornitologiem!
-uu, ornitologiem! a kto to jest ornitolog? - pytam
-noo, to jest ktoś taki, kto ma w głowie tylko ptaki! - odpowiada mi rymem Syn :)

No to ja, może ornitologiem nie jestem, ale muszę się Wam przyznać, że także myślę o ptakach, i to dosyć często.
Mam do nich sporą słabość, i mam tez tutaj, na HIVE, wspaniałą Koleżankę, z którą wspólnie tę słabość dzielimy 💚.

IMG_9744.JPG



Miłe te stworzenia, przynoszą radość już samym swoim istnieniem.


fullsizeoutput_5722.jpeg


fullsizeoutput_5721.jpeg


fullsizeoutput_571f.jpeg

Moje ucho, lub oko, wyłapuje takiego brzdąca za oknem i od razu mi weselej.
O odgłosach paszczowych nawet nie wspomniawszy.
Ich odgłosach, nie moich.





PTAKI ZIMĄ

Niestety, zimą ptaki nie mają wesoło.
Na szczęście, wiele ludzi o tym pamięta, i na moim, aktualnie zamieszkiwanym osiedlu, także widuję dość często karmniki.

IMG_9760.JPG




Niekiedy zawieszone na drzewie, inne stojące na nóżce w parku, jeszcze inne - mijane na balkonach.
I na moim tarasie także zawsze jest jakiś.
Karmnik i poidełko.
Chociaż ich historia na moim tarasie jest wielobarwna i różnorodna..


fullsizeoutput_570b.jpeg




Karmnik, który dostały ode mnie ptaszki - długo, (w stanie nienaruszonym) - nie pożył 🙄.
Co kilka dni, roznosiły go na części - wiewiórki.
Albo wstawałam rano - a karmnik był całkowicie zasypany śniegiem:

950e1de6_03ae_4aa6_8413_abc3d6ef4b12.jpg



W lato mój karmnik także nie miał łatwo.
Nadciągał aktywny Kilkulatek, i karmnik za każdym razem składać trzeba było na nowo:


fullsizeoutput_56ff.jpeg


fullsizeoutput_5720.jpeg



Wiewióry w natarciu:

img_9657.heic



img_9651.heic



img_9649.heic



img_9680.heic



img_9686.heic



DOKARMIANIE PTAKÓW - CZYM?

No dobrze, ale wracając do mądrego dokarmiania ptaków,
warto przypomnieć sobie kilka zasad.

Pierwsza i podstawowa z nich, to:

NIGDY, PRZENIGDY NIE KARMIMY PTAKÓW PIECZYWEM!

Rety, jak sobie przypomnę historie z dzieciństwa, gdy matka mojej koleżanki nie wyrzucała spleśniałego chleba, bo wspaniałomyślnie oznajmiała:

"wrzucimy to do wody, kaczki zjedzą" 😰

Serio? Kaczki mają jeść spleśniałe pożywienie i było to traktowane jako dobry uczynek?

Co prawda, nigdy by mi nie przyszło do głowy karmienie jakiejkolwiek zwierzyny zepsutym żarciem, ale już podkarmianie gołębi niedojedzonym obwarzankiem - jak najbardziej!

Jestem dziewczyną z Krakowa, (Kraków, Rynek, gołębie - rozumiecie).

"Gołębiami brukowany Kraków,
Gówno ma z tych ptaków."
Sztaudynger

Ile to obwarzanków człowiek zjadł na spółkę z gołębiami, siedząc na ławce na Plantach, albo na krawężniku na Rynku.
Nie zliczę!
Niekiedy bezmyślnie im rzucałam oderwane kęski, wgapiona w siną dal.
Jeden kęs dla mnie, jeden dla kolegi gołębia. Sprawiedliwie, ech.

Albo: ile to bułek człowiek przyniósł dla łabędzi i kaczek.
Wstyd przyznać! 🙈
Wstyd przyznać także, ale świadomość, że
chleb tej skrzydlatej zwierzynie - po prostu szkodzi -
dotarł do mnie stosunkowo niedawno 😟.

Rozumiem zatem doskonale, że wielu innych ludzi robi to nadal, oczywiście w dobrej wierze. Nadal mijam tu i ówdzie całe rodziny, rzucające pieczywo kaczkom i innej ptaszynie.

Nie róbcie tego więcej.
Niechcący możecie bardzo im zaszkodzić. Ptaki, co prawda, zjedzą to chętnie, ale później będą chorować i cierpieć. A może nawet umrą 😔.
Przenigdy też nie wolno ich dokarmiać produktami słonymi/solonymi, z przyprawami, ani tym bardziej zepsutym, spleśniałym jedzeniem.

Zatem, jeśli nie chleb, to co nadaje się na ptasie przekąski?
Aa, no to wracamy się do Szkoły Podstawowej (klasa 2, lekcja Przyrody :)
Dla Ptaków, najlepsze będą wszelakie ziarna i zboża:
pestki słonecznika, kukurydza, orzechy, jabłka.

img_9632.heic




Ja zazwyczaj kupuję zwyczajną mieszankę karmy dla ptaków.
Jest ona dostępna w każdym sklepie spożywczym, na dziale przekąsek dla zwierząt (psy, koty, ptaki, chomiki, rybki), i nie kosztuje więcej niż dobry chleb. 😊

img_9630.heic




Czyli ptaszęta jedzą wszytko to, co wklejam poniżej (za stronką: ptakipolskie.pl).
Te grafiki ślicznie pokazują także, na jakie przysmaki zwabimy konkretne gatunki ptaszków.
Możemy sobie je wtedy bliżej pooglądać, a może i posłuchać?


fullsizeoutput_5726.jpeg


fullsizeoutput_5727.jpeg


fullsizeoutput_572a.jpeg


fullsizeoutput_5725.jpeg


fullsizeoutput_5729.jpeg


fullsizeoutput_5728.jpeg
ptakipolskie.pl



DZIKIE ŁABĘDZIE

A ostatnio czytam z moim dzieckiem Baśń Andersena o "Dzikich Łabędziach".
One także właśnie szykują się do lotu do pięknych, ciepłych krajów.
Boże, jaka to smutna opowieść.


fullsizeoutput_5724.jpeg

Czytam te baśnie i zachodzę w głowę:
dlaczego, jako dziecko, tak je uwielbiałam?!?
W tych historiach jest tyle smutku, żałości, tyle balansowania na najczulszych emocjach.. Sieroty, alkoholizm, nędza, odbieranie dzieci rodzicom, naśmiewanie, wytykanie, prawdziwy głód, zimno i śmierć. I jeszcze zdrady, porzucanie, pękające serca, samotne wędrówki.

Kochałam to wszystko całą sobą.
💜
Czasem do mnie dociera, że mój wewnętrzny smutek - stanowił wspaniały, żyzny grunt dla takich opowieści.


IMG_9759.JPG






NA KONIEC, JAK ZAWSZE, PIOSENKA:




ŹRÓDŁA:
Pierwsze i ostatnie zdjęcie jest z pixabaya, reszta - moja.
oraz grafiki ze stronki:
https://ptakipolskie.pl/


Pierwotnie opublikowano na slowo ma znaczenie. Blog na Hive napędzany przez dBlog.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
23 Comments
Ecency