Jest takie MIEJSCE dla migrantów, jest też czas ....

Przy okazji tematu „Migracje vs Uchodźcy” na @sarmatia, przypomniała mi się piosenka „Emigranci” zacząłem się zastanawiać – czy jest miejsce, a pewnie i czas, aby coś zrobić?
I znów skojarzenie „Jest takie miejsce, jest taki czas” z tekstem poniżej

Jest takie miejsce bez murów i granic,
Jest takie miejsce gdzie kocha się za nic.
Jest takie miejsce gdzie serce nie boli,
Jest takie miejsce które wyzwoli nas.
Jest takie miejsce, miejsce takie znam,
Podaj mi rękę bo nie pójdę tam sam,
Choć niewiele mam to niewiele mi potrzeba,
Oprócz nieba i kawałka chleba.
Nie chcę diamentów, nie chcę złota.
Nie chcę z mózgu robić sobie błota.
Tępa głupota ciągle mnie otacza,
Pieniądz wyznacza ludziom drogę.
Ja tak nie mogę, nie chcę tak żyć,
Dajcie mi spokój, dajcie mi być.
Chce mi się wyć, chce mi się płakać,
Bo nie potrafię skakać, udawać jak Wy,
Robić dobrą minę do złej gry.
Ja naprawdę mam sny, mam marzenia,
O miejscu gdzie nie ma cierpienia i bólu,
Dosyć mam życia w betonowym ulu.
Jest takie miejsce bez murów i granic,
Jest takie miejsce gdzie kocha się za nic.
Jest takie miejsce gdzie serce nie boli,
Jest takie miejsce które wyzwoli nas.
Czas nie ma ceny, tam czas nie ma ceny nie,
Podaj mi rękę, razem znajdziemy je.
Jest takie miejsce, miejsce takie znam,
Podaj mi rękę zabiorę Cię tam,
Tylko podaj mi rękę bo nie chcę być sam.
Razem pokażemy temu światu,
Koniec wojen koniec dramatu.
Wygramy bez atu mamy silne karty,
W sercu kompas atlas otwarty.
Wydarty nam pokój powróci do łaski,
Dla fałszu gwizdy dla prawdy oklaski.
W kropki, w paski, czarny czy biały,
Tam nie ma schematów, tam są ideały.
Jak świat cały, długi i szeroki,
To miejsce jest blisko, wystarczą dwa kroki.
To miejsce jest tutaj, na tym świecie,
Kto pyta nie błądzi, szukajcie a znajdziecie.
Jest takie miejsce bez murów i granic,
Jest takie miejsce gdzie kocha się za nic.
Jest takie miejsce gdzie serce nie boli,
Jest takie miejsce które wyzwoli nas.
Czas nie ma ceny, tam czas nie ma ceny nie,
Podaj mi rękę, razem znajdziemy je.

Trzeba zbudować miejsce pobytu dla nielegalnych migrantów zatrzymanych przez służby w Polsce.
Ich deportacja na Białoruś raczej nie wchodzi w grę, bo nie zostaną tam przyjęci.
Znalazłem takie miejsce, (a czas ku temu najwyższy,) blisko granicy niemieckiej, gdzie można postawić większą liczbę domów bez większego problemu. A za oknami upragniony przez nich „DEUTSCHLAND”.

image.png

Działka ta o powierzchni 15,6 ha na obrzeżach Świnoujścia ma w ewidencji nr 326301/1.0005.246, a dookoła są lasy.

Od strony granicy państwa teren nie musiałby być ogrodzony, bo od strony niemieckiej nikt by migrantom nie zagrażał. Drzew nie trzeba wycinać, bo zostały już wycięte.

image.png

image.png

Według projektów Nowego Ładu można bez zezwolenia budować domy do 70 m2 w obwodzie. Dla budowlańców byłyby zlecenia, ale "miejscowi robotnicy” nie chcieliby pewnie brudzić sobie rąk pracą za złotówki przy naszych wynagrodzeniach.
Być może państwo niemieckie fundowałoby im pobyt z dojazdem do pracy i z wypłatami w €.

image.png

Granica zaznaczona jest zieloną przerywaną linią, a z prawej strony są zabudowania Świnoujścia

Dlaczego w tym miejscu?
Cała pozostała granica polsko-niemiecka idzie po Nysie Łużyckiej i Odrze, a ten teren jest bardzo ładnie położony. Spacerkiem można 1 km przejść do sklepów w Świnoujściu.

.
.
.
"W czasie gdy Polska i Litwa zmagają się z problemem nielegalnej imigracji, nasze środowiska lewicowe naciskają na otwarcie granic, rządzona przez lewicę Dania konsekwentnie odchodzi od swojej polityki z 2015 r. Tamtejszy rząd wysyła bowiem kolejne sygnały, że polityka otwartych granic bezpowrotnie się skończyła.
Minister integracji duńskiego rządu Mattias Tesfaye ogłosił niedawno, że będzie dążył do ograniczenia liczby azylantów do zera. Polityk socjaldemokratów sam pochodzi z imigranckiej rodziny, ale mimo to uważa, że imigranci powinni się starać o azyl w pobliżu swojej ojczyzny. „Obecnego systemu azylowego w Europie nie da się obronić ani z pozycji politycznych, ani z moralnych” – powiedział szwedzkiemu portalowi Bulletin.
Tesfaye zwrócił uwagę, że rozpatrywanie podań o azyl bliżej miejsc zamieszkania uchodźców wyeliminuje koszty związane z opieką prawną, zakwaterowaniem oraz kosztami deportacji tych,którym w Europie odmówiono azylu. Jego zdaniem zaoszczędzone pieniądze można byłoby wykorzystać do poprawy sytuacji tych imigrantów, którym już wcześniej przyznano prawo azylu w Danii. Tesfaye wyznał, że to właśnie sprawny system opieki socjalnej pomógł mu zdobyć wykształcenie w młodości. W jego przekonaniu obecny napływ imigrantów odbierze szansę takim jak on, aby kiedykolwiek „wyrwać się z biedy”. Polityk podkreśla też, że jest zasymilowanym imigrantem. Dzisiejsi imigranci nie chcą natomiast się integrować, co wpływa m.in. na wzrost przestępczości. „Jeżeli nie kontrolujesz imigracji, to pozwalasz na wzrost przemocy” – mówi.
Politykę „zero azylantów” wspiera duńska premier i liderka Socjaldemokracji Mette Frederiksen. W czerwcu media informowały, że Dania wraz z Wielką Brytanią chcą zbudować centrum dla imigrantów w Rwandzie. Trzy miesiące temu duński parlament przegłosował prawo, na mocy którego będzie można odesłać z Danii imigrantów ubiegających się o azyl."
cyt. Łukasz Adamski, Sieci 36

Na marginesie powyższej wzmianki o Rwandzie
Na mocy układu helgolandzkiego z 1890 roku pomiędzy Niemcami a Wielką Brytanią tereny dzisiejszej Rwandy i Burundi znalazły się w niemieckiej strefie wpływów. W 1890 roku Rwanda przyjęła protektorat niemiecki, stając się częścią Niemieckiej Afryki Wschodniej.
Minister spraw zagranicznych Niemiec, Heiko Maas w 2021 r. po raz pierwszy oficjalnie określił masakrę i tortury dokonane przez niemieckich żołnierzy na osobach z grup Nama i Herero w latach 1904-1908 jako ludobójstwo.
Jak podają statystki, Niemcy wymordowali wtedy około 65 z 80 tysięcy osób pochodzenia Herrero i około 10 tysięcy Nama w zemście za bunt mieszkańców dzisiejszej Namibii wobec zajmowania ich ziem przez kolonizatorów.

W latach 1963–1964 oraz 1972–1973 trwały walki etniczne i emigracja do Burundi i Ugandy prześladowanych Tutsi przez sprawującą władzę ludność Hutu stanowiącą ok. 85%. Ekstremiści Hutu, przede wszystkim członkowie bojówek Interahamwe i Impuzamugambi, dokonali w 1994 ludobójstwa osób pochodzenia Tutsi i umiarkowanych Hutu.
W marcu 2021 roku francuska komisja ekspertów badająca sytuację w Rwandzie stwierdziła, że Francja ponosi „ciężką i przytłaczającą odpowiedzialność” za ludobójstwo 1994 roku.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
4 Comments
Ecency