Łatwiej jeździć z osiągalnym celem

Całkiem, całkiem dzisiaj wyszło. Dzień udany, miły i w ogóle. Na tyle ile się udało poniedziałek wyciśnięty.

Krótka fotorelacja. Niespecjalnie były obiekty do fotografowania. Potem było ciemno. Na koniec będzie wykres, który dla mnie jest ciekawy.


Zaspa - dzielnica Gdańska i kościół św. Wojciecha (przy szpitalu). Kojarzycie stronę: "Kościoły, które udają kury?"


Nietypowa perspektywa. Blok z ulicy Kombatantów na gdańskiej Zaspie a w oddali stadion w Letnicy. To po prawej od Letnicy mnie ciekawi - to chyba bloki na Grudziądzkiej. Mapa rozstrzygnie i będzie w nawiasie odpowiedź


Wszystkie powyższe zdjęcia są z bloku na ul. Kombatantów 4. ten blok ma kształt dużej podkowy a wejście dla postronnych jest tylko jedno, także dużo to chodzenia

Jeśli chodzi o limit kroków na dzisiaj - zrobiony, ale dopiero teraz.

Rano przejażdżka do serwisu z autem. W piątek zawiodła mnie prawdopodobnie głowica, także będzie to większy wydatek.

Pracę pewniejszym pojazdem (bo jakby co rower można wziąć na plecy) zacząłem w południe. Na rowerze byłem po pół godzinie czatowania na kurs w domu. Nie brałem tych dalekich, także musiałem trochę poczekać.

W pierwszej restauracji słyszałem narzekania na algorytm. Ciekawy jestem czy sprawa będzie wyjaśniona. Takie czasy. Tu algorytm, tu aplikacja, tu suport. Ciężko pogadać z człowiekiem.

Potem była wyjątkowa sytuacja bo zrobiłem 4 kolejne kursy z jednej restauracji. Dotychczas rekord to 3 pod rząd. Tym razem 4 i to z niespecjalnie popularnej restauracji. Jedzenie było na czas także pasowało mi to.

Pierwsze dwie godziny to kursy w mojej (powiedzmy) okolicy.

Potem przyszedł czas dwóch chudych godzin. Mniej płatne zlecenia wpadały jednak jedno za drugim. Na dodatek były połączone w grupy. W sumie to optymalne i jak najbardziej mi pasuje.

Miałem nawet trzy zamówienia w torbie, a gdy jedno już dostarczyłem to jechałem do baru po następne zlecenie. Także długo miałem 3 zlecenia w plecaku. Pizza grzała zupy, sałatkę i burgera.

Tak wylądowałem we Wrzeszczu gdzie jeździłem na koniec. Było ciemno i śmierdziało smogiem komunikacyjnym i węglowym. To już zależy od fyrtla.

Tak minęło 6 godzin. Swój cel minimum osiągnąłem - 140 zł. Wyszło 184 złote.

Screenshot - 2021-11-22T235700.061.png

Ostatnio tak sobie liczę by dzień w dzień gdy jeżdżę mieć mniej więcej tyle tak by czasem można sobie zrobić dzień wolny.
No i by przelew co dwa tygodnie nie wyglądał zupełnie żałośnie.

Może jeszcze dodam jakiś wykres jak wyglądało tempo dzisiejszego zarabiania. W sumie mnie to ciekawi, czy te korzystne zlecenia w chudych godzinach równały się temu co było wcześniej.

Screenshot - 2021-11-22T234859.526.png
W końcu znalazłem linię/wskaźnik, która pokazuje "szczyty" zarabiania. Widać, że prze 2 i 5 godziną pracy układ zleceń był tak korzystny, że chwilowy zarobek to było ok 50 zł/h. Ten drugi szczyt to zlecenie potrójne + podwójne. Właśnie dlatego tak na nie polujemy


This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io


22/11/2021
22050
Cycling, Daily Activity

Screenshot - 2021-11-23T000105.946.png

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
3 Comments
Ecency