Samana to małe, spokojne miasteczko portowe. Spokojne, pod warunkiem, że nie bierzemy pod uwagę motorów jeżdżących bezustannie przez cały dzień po rondzie, główną ulicą miasta i wzdłuż wybrzeża. Ale motorynki to główny środek transportu praktycznie na całej Dominikanie, więc musimy się do tego przyzwyczaić.
Z rana na palmie w pobliżu naszego tarasu widzimy jakąś tutejszą odmianę dzięciołów, bardziej obficie ubarwioną, niż ich kuzyni z Polski.
Po śniadaniu idziemy na spokojnie rozejrzeć się po miasteczku. Chcemy zlokalizować siedzibę Victoria Marine, gdzie musimy potwierdzić dokonaną jeszcze w Polsce rezerwację na jutrzejszy rejs statkiem po zatoce. Przy okazji chcemy również poznać ceny rejsów do Parku Narodowego Los Haitises, gdzie można obserwować lasy namorzynowe, ostańce skalne sterczące prosto z wody, oraz wiele ciekawych gatunków ptaków. Niestety, Park da się zwiedzać praktycznie tylko drogą morską, wykupując rejs w jednej z agencji turystycznych, dlatego ceny nie należą do najtańszych (ok. 200 zł za wycieczkę, w zależności od Agencji organizującej rejs). Do większości atrakcji turystycznych na Dominikanie organizowane są wycieczki dla turystów przez wyspecjalizowane agencje turystyczne. Koszt takiej wycieczki w zależności od miejsca zaczyna się od ok 100-150zł, natomiast górnej granicy chyba nie ma. W każdym razie cen prostej wycieczki fakultatywnej w wysokości 500zł nie powinna nikogo dziwić.
To najbardziej popularny sposób zwiedzania wyspy, z którego korzysta 99% „turystów” – gości resortów typu „all inclusive”. Do tych samych atrakcji da się jednak dotrzeć również na własną rękę, płacąc jedynie za wstęp do danego miejsca, pomijając koszty obsługi agencji. Wtedy ceny biletów kształtują się na poziomie kilku, kilkunastu złoty. Niestety Park Los Haitises jest wyjątkiem, do którego można dostać się jedynie korzystając z usług wyspecjalizowanej Agencji, a przynajmniej ja nie słyszałem o innej możliwości.
C.d.n....