Podróżowanie po Dominikanie - Guagua, czyli nie tylko luksusowe autokary (Dominikana z plecakiem #5)

Santo Domingo - stolica Dominikany w pierwszym kontakcie nie robi na mnie pozytywnego wrażenia. Wielkie, zakorkowane, głośne i brudne miasto. Przynajmniej ta jego część, gdzie wysiedliśmy. Co kawałek stoją wojskowi, policjanci bądź prywatna ochrona z długą bronią przewieszoną na ramieniu bądź trzymaną w ręku. To stały dominikański obrazek. Już w Bavaro mieliśmy okazję widzieć uzbrojonego mężczyznę siedzącego przy bankomacie. Podobni ludzie siedzą właściwie przy każdym punkcie, w którym znajdują się większe zasoby gotówki, takim jak bankomaty, banki, większe markety, lub chodzą po prostu patrolując ulicę.

Jak się w miarę szybko orientujemy, są dosyć wiarygodnym źródłem informacji, gdy pytamy jako możemy gdzieś dotrzeć. W przeciwieństwie do wielu innych osób nie mają skutera, którym mogliby nas podwieźć za kilka peso w szukane przez nas miejsce (bądź też bardziej prawdopodobna opcja - mają, ale nie mogą opuścić służby), nie mają znajomego, który akurat ma taksówkę, i który może nas podwieźć itp. Po prostu, jeżeli wiedzą, chętnie udzielają w miarę wiarygodnej informacji a nie naciągają na swoje usługi.

GuaGua - to akurat jeden z tych bardziej ”wypasionych”
GuaGua - to akurat jeden z tych bardziej ”wypasionych”
Luksusowy autokar firmy Caribe Tours - takie pojazdy wyposażone w klimatyzację jeżdżą na dalszych trasach.
Luksusowy autokar firmy Caribe Tours - takie pojazdy wyposażone w klimatyzację jeżdżą na dalszych trasach.

na krótkich, regionalnych trasach pojedziemy raczej tzw. Guagua (ten akurat w bardzo dobrym stanie)

Pytamy więc jednego z nich, skąd odjeżdżają autobusy do Samany i udajemy się we wskazanym kierunku. Okazuje się, że tym razem, czeka na nas nie luksusowy autobus, a klasyczne guagua. Guagua to nazwa tutejszych, często zdezelowanych busików, które mieszczą tyle osób, ile uda się upchać do środka. Obsługę takiego guagua stanowią zwykle dwie osoby - El Conduktor, czyli kierowca oraz **El Cobrador, **nazywany przez nas "upychaczem", który jest bardziej takim naszym konduktorem, choć jego rola jest o wiele bardziej wszechstronna. El Cobrador usadza ludzi w busie, pokazuje, gdzie kto ma usiąść, gdzie umieścić bagaże. Gdy w busie jest jeszcze wolne miejsce. A tutaj zawsze jest wolne miejsce. Nie, nie dlatego, że busy jeżdżą puste. Wręcz przeciwnie. Po prostu nie znają pojęcia pełnego busu, i zawsze zmieści się kolejna osoba. Jak nie na siedzeniu, to na kolanach, jak nie na kolanach, to na stojąco itd. El Cobrador w końcu zbiera pieniądze za przejazd, najczęściej już w trakcie jazdy. Pamięta komu ile wisi, gdy nie ma wydać, pamięta kto już zapłacił a kto jeszcze nie, pamięta kto gdzie ma wysiąść itp. Jednym słowem, niezastąpiona postać.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
2 Comments
Ecency