Wyjazd do Ameryki Południowej wpis nr. 54 Argentyna - Tilcara i Purmamarca


Sylwestra roku 2019 przyszło nam spędzać w bardzo kolorowym miejscu. Nie dość, że tutejsze miasteczka zamieszkiwane są głównie przez rodowitych Indian Qulla, to jeszcze możliwe, że z uwagi na trudną dostępność to tego miejsca ( sam róg Argentyny z bardzo wymagającym klimatem ) region ten dzielnie opiera się przed wpływami kultury zachodniej. Odrębność kulturową widać wszędzie w architekturze, ubiorze, kuchni, czy muzyce, która grała niemal na każdym rogu ulic.

IMG_9276.JPG

Tilcara, tak sobie teraz myślę, że jest to drugie po Bariloche miejsce w Argentynie w którym mógłbym zamieszkać na stałe. Stworzona przez Dawida Podsiadło fraza małomiasteczkowy idealnie oddaje charakter życia w tym mieście. Obecnie w miasteczku mieszka około 4500 mieszkańców i ciekawostką jest, że taki stan mniej więcej utrzymuje się już od 10 000 lat, bo właśnie na tyle datowane są pozostałości po preinkijskiej twierdzy Pucará de Tilcara, którą wtedy zamieszkiwało około 2000 osób. Trzeba przyznać, że lokalizacja twierdzy na wzgórzach obok obecnej Tilcary poza możliwością doskonałej obserwacji doliny zapewniała niesamowite widoki.

IMG_9250.JPGIMG_9251.JPGIMG_9252.JPGIMG_9254.JPGIMG_9264.JPGIMG_9267.JPGIMG_9268.JPG

Purmamarca, która leży zaledwie kilka kilometrów obok Tilcary niestety nie może pochwalić się niczym szczególnym jeśli chodzi o historię miasta. Ot zwykłe turystyczne miasteczko leżące w miejscu, w którym od słynnej doliny Quebrada de Humahuaca odbija na zachód inna mało znana dolina Quebrada de Purmamarca. Tą doliną poprowadzona jest droga, która biegnie głęboko w Andy, a po przekroczeniu przełęczy Paso de Jama można dostać się nią aż do Chile, tylko dla osób chcących odbyć taka podróż trzeba zaznaczyć , że jest to kilkuset kilometrowa przeprawa przez tereny gdzie kończą się Andy, a zaczyna pustynia Atacama więc jest i wysoko, i suchu i gorąco i wcale nie tak płasko, same okropności jakie mogą spotkać człowieka, niedajboże auto się tutaj zepsuje, to po prostu mogiła…. Pewnie stąd wywodzi się nazwa miejscowości Purmamarca, która jest interpretowana jako połączenie słów z języka ajmara: purma (pustynia) i marca (miasto), choć ta purma ( pustynia może być również odczytywane jako ziemia nie dotkniętej ludzką ręką, stąd na miasto potocznie mówi się „Miasto dziewiczej ziemi”. Uroku całej mieścinie dodaje górująca nad nią Cerro de los Siete Colores, czyli góra siedmiu kolorów. Chciałem sprawdzić, czy jest ich faktycznie siedem, że wydaje mi się że jest to jakiś mocny chwyt marketingowy, bo aby dobić do liczy siedem trzeba by się dość poważnie rozdrabniać na jasne i ciemne odcienie czerwieni, brązu, żółci i zieleni.

IMG_9270.JPGIMG_9274.JPGIMG_9275.JPGIMG_9277.JPGIMG_9281.JPGIMG_9292.JPGIMG_9304.JPG

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
6 Comments
Ecency