This content was deleted by the author. You can see it from Blockchain History logs.

Tarnów, 11.07.2021

No i pierwsza wyprawa Królestwa Bez Kresu za nami. Na pierwszy ogień poszedł Tarnów Damaszek Europy, co raczej nie powinno nikogo dziwić biorąc pod uwagę silne lobby tarnowskie w KBK, dobre połączenia i stosunkowo niewielki dystans do pokonania. W wyjeździe wzięli udział: Kasia (@pocichu), Weronika (@raptusiewicz), Kamil (@szmulkberg), Lorenzo (@lpa), Marcin (@wierzbik) oraz Maciej, który dołączył na miejscu.

img_1218.jpg

Kolonia kolejowa.

Wizytę rozpoczęliśmy od odwiedzenia kolonii kolejowej z początku XX wieku, która powoli umiera (dosłownie i w przenośni) i możliwe, że dla wielu była to ostatnia okazja, aby ją zobaczyć przed ostateczną zagładą z rąk deweloperów.

img_1219.jpg

Kolonia kolejowa.

Z kolonii kolejowej udaliśmy się (miejskimi rowerami) do centrum miasta. Po drodze, jadąc ulicą Krakowską, zajrzeliśmy do Muzeum Etnograficznego, a w zasadzie na podwórko, gdzie stoją cygańskie wozy taborowe.

img_1217.jpg

Muzeum Etnograficzne.

Kolejnym przystankiem był Plac Kazimierza Wielkiego, gdzie zostawiliśmy rowery i udaliśmy się przez Rynek na ulicę Wałową, gdzie uczestnicy wyprawy "podziwiali" wątpliwej urody szklano-betonowy kloc, w którym ma powstać Multimedialne Centrum Artystyczne.

img_1216.jpg

Kloc.

Niestety wycieczka była zbyt krótka, więc całej Wałowej nie udało się zobaczyć. Przeszliśmy w stronę Placu Ofiar Katynia i Zakątka Króla Łokietka. Stąd udaliśmy się pod Katedrę...

img_1215.jpg

Wałowa.

img_1214.jpg

Zakątek Króla Łokietka.

img_1213.jpg

Wałowa.

A w zasadzie za Katedrę, gdzie znajduje się mój ulubiony zakątek tarnowski, czyli najstarsze kamienice w mieście, w tym Dom Mikołajowski z gryfem i pięknym portalem. W środku znajduje się Muzeum Diecezjalne, które szczerze polecam.

img_1212.jpg

Za Katedrą.

img_1211.jpg

Za Katedrą.

Spod Katedry udaliśmy się na Żydowską, na której jednak zaczęło kropić, więc zarządziłem ewakuację w kierunku Tramwaju. Pogoda jednak nas (a zwłaszcza mnie) oszukała, bo spodziewanej burzy nie było. Chmury wisiały nad miastem, ale podczas całej wycieczki nie potrzebowaliśmy w ogóle parasoli...

img_1228.jpg

Żydowska.

Przedwczesna ewakuacja poskutkowała tym, że zobaczyliśmy mniej Tarnowa, ale za to napiliśmy się najlepszej kawy. Oczywiście w Cafe Tramwaj.

img_1227.jpg

Cafe Tramwaj.

img_1226.jpg

Katedralna.

img_1225.jpg

Krakowska. Brama Seklerska.

Ostatnim przystankiem była wybudowana w 2010 roku za ponad milion złotych kosmiczna fontanna na skwerze ks. Jerzego Popiełuszki. Marcin ruszył wszystkie kule, które się dało. Było wiele radości.

img_1224.jpg

Fontanna za milion.

img_1223.jpg

Fontanna za milion.

img_1222.jpg

Dworzec.

Do Krakow wróciliśmy opóźnionym (a jak!) pociągiem TLK "Roztocze" (Zamość - Bohumín), w składzie Českych dráh. Było wiele radości.

img_1220.jpg

150 zdjęć.

img_1221.jpg

Wyprawę uważam za udaną, choć jest spory niedosyt. Są tacy, którzy uważają, że Tarnów można zwiedzić w godzinę lub trzy. Mylą się. Na to miasto trzeba całego dnia. Tylko wtedy można ogarnąć nie tylko ścisłe centrum, ale też Górę Św. Marcina i Park Strzelecki. Oczywiście na rowerach, bo bez nich to i dnia braknie. Cóż, trzeba będzie wrócić kiedyś w kabekowym składzie, w pewniejszą pogodę i bez presji oglądania meczu finałowego ME w KBK...