#Mikrorajza w Sandomierzu - wizyta w mieście pierwszego polskiego bloggera.

Zamek w Sandomierzu

Jest 11.11.2021. Po skompletowaniu Korony Gór Polski na Łysicy @klub-wloczykijow udał się w odległy zakątek Beskidu Niskiego, w ramach czwartego Diademowego Tour'u. Po drodze zatrzymaliśmy się w Sandomierzu. No może nie do końca po drodze, ale rozważając miejsce na obiad, przystanek w Sandomierzu wydał nam się najbardziej atrakcyjny. Zapraszam na 3-godzinną #mikrorajza.

Brama Opatowska

Jakimś cudem udało się znaleźć miejsce na parkingu pod Bramą Opatowską. Nie mieliśmy planu zwiedzania. Pomysł był taki, żeby obejść Starówkę a na koniec znaleźć knajpkę na obiad. Spod Bramy Opatowskiej udaliśmy się na Rynek. Rynek jest ciekawy, jego płaszczyzna opada w jedną stronę. W środku znajduje się Ratusz. Zbudowany w XIVw, gotycki, na planie kwadratu. Potem został rozbudowany i wzbogacony o renesansowe elementy.

IMG_0784.jpg

W okolicach Rynku znaleźliśmy to po co przyjechaliśmy - knajpkę na obiad (Cafe Mała - Dominiki Naleśniki). Zapisaliśmy sobie miejsce, obiad będzie później. Z Rynku, uliczką obok katedry, udaliśmy się na zamek. Pod katedrą znajduje się pomnik Wincentego Kadłubka, pierwszego Polskiego bloggera. Napisał ogromną Kronikę a nie krótkie blogi, ale pewnie gdyby #HIVE istniał w średniowieczu, Kadłubek często wrzucałby posty na @pl-travelfeed :-). Kadłubek żył na przełomie XII i XIII wieku. W Sandomierzu był prepozytem (przewodniczącym kapituły kanoników).

Pomnik Wincentego Kadłubka pod Katedrą

Jest święto Niepodległości i Zamek z tej okazji oferuje darmowe zwiedzanie. Nie mieliśmy tego w planie, ale korzystamy. Początek nie był obiecujący - coś w rodzaju skansenu, tyle, że wewnątrz murów zamkowych. Szybki rzut oka na kolekcję dawnych sprzętów domowych. Dalej jednak zrobiło się interesująco.

Zamek

W jednej z sal zorganizowano wystawę pokazującą historię osadnictwa na Ziemi Sandomierskiej. Od czasów, kiedy żyły tu mamuty, poprzez różne warstwy, ludy i kultury po czasy współczesne. Szkoda tylko, że było więcej opisów niż artefaktów. Przeczytanie wszystkich tabliczek - neolit, kultura ceramiki wstęgowej, grupa samborzecko-opatowska itd. Zafascynowały mnie nie tyle zwyczaje pogrzebowe czy znalezione narzędzia, ale przemijalność czy może raczej "tranzytywność". Ktoś tu żył, w swoim "tu i teraz". Kochał, walczył, pracował. A potem przychodzili inni i mieli swoje 5 minut. I tak przez stulecia.

Każde pokolenie ma swój czas
każde pokolenie chce zmienić świat...

...jak powiada poeta...

Kiedyś do wystawy być będzie dodana "epoka smartfonów". I ktoś będzie z ciekawością oglądał wykopanego iPhona z początku XXIw. i dowie się z krótkiej notatki jak żyliśmy.

Kości mamuta

Końcówka zwiedzania była zaskakująca. Kolejna sala, jakieś zdjęcia, jakaś biżuteria z kamieni. Nuda... Zaraz, zaraz, to nie jakieś kamienie. To krzemień pasiasty. Jedyny w swoim rodzaju, nie występuje nigdzie indziej na świecie. Tutaj był wydobywany i używany już w neolicie. Służył do wyrobu siekierek. Potem przyszła moda na inne, lepsze materiały. Na wielką scenę krzemień pasiasty wrócił dopiero w latach 70-tych XXw. Zainteresował się nim miejscowy złotnik, Cezary Łutowicz. Galeria w zamku przedstawia jego prace oraz zdjęcia wydobytych w okolicy Sandomierza skał z krzemieniem pasiastym.

Krzemień pasiasty

A to jeszcze nie koniec. Kropką nad "i" zwiedzania była korona królewska. Oczywiście nie ta reprezentacyjna. Na wystawie jest korona "robocza", na polowania czy podróże. Wykonana z blachy, z kamieniami ozdobnymi. Taka trochę "odpustowa". Ale królewska, i to nie byle kogo, bo Kazimierza Wielkiego.

Korona Sandomierska

Sandomierz to miasto na dłuższą wizytę. Nasz spacer "po drodze" tylko zaostrzył apetyty. Tak, apetyt na naleśniki u Dominiki. Ale przede wszystkim apetyt na dłuższe wędrowania, na głębsze poznanie. Mnóstwo wątków należałoby rozwinąć, dopowiedzieć. Ale ten post to #mikrorajza, a więc zostawiam go w niedopowiedzeniu.

Sandomierskie winnice

![Orientacyjna mapka spaceru()

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
3 Comments
Ecency