Kraj - obraz

Myślę, że już czas pożegnać lato. Wyjątkowo kapryśne i burzliwe, jednak w swej wrześniowej odsłonie - idealne.

Właściwie zrobiłam to już w środę, wiedziałam, że będzie to ostatni tak piękny dzień tego lata.

Poszłam znów przez Polskę zwyczajną. Naznaczoną ciekawą architekturą i sielskim widoczkiem, lecz bez wielkich symboli i bagażu w tle.

Najczęściej taką wolę i dziś tylko taka będzie. Nieopisana.

Kapliczka, listek, pajęczynka. Pospolitość, a jednak w sercu lekkie łaskotki.

O co ci chodzi. Tak może być wszędzie, mówię sobie. Racjonalizuję, tłumaczę.

Lecz ja czuję, że nigdzie indziej zwyczajność nie jest mi tak bliska.

Nie da się tego wszystkiego popsuć, mówię sobie. Nie uda się nikomu.

Ani zagarnąć dla siebie na własność, podbić pieczątką.

Czy nam się to podoba, czy nie, to jest NASZE wspólne. I tych co przed nami byli; i tych co przyjdą.

Moje i Twoje, po równo.

I po co się tak brzydko przezywać, no po co?


Jesień już puka do drzwi, lecz i tak pogodnej niedzieli Wam życzę. Pogoda jest zawsze ;)

@wadera


Obrazki zebrane na trasie Kalwaria Zebrzydowska - Lanckorona i nazad.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
16 Comments
Ecency