Jak "państwo" wydaje Twoje pieniądze?


foto

Wydajesz pieniądze na głupoty? Spokojnie, są lepsi od Ciebie.

Pewnie każdy z nas kupił kiedyś coś niepotrzebnego czy to pod wpływem emocji czy też skuszony magicznym słowem "promocja". Zwykle są to jednak zakupy za niewielkie kwoty. Kiedy cena wzrasta do poważnej sumy to zazwyczaj już się bardziej zastanowimy i korzystamy z naszych szarych komórek. Tymczasem jest ktoś kto przy planowaniu wydatków (chyba) nigdy nie używa mózgu. Przynajmniej kiedy wydaje Twoje, a nie swoje pieniądze. To politycy i samorządowcy. Ich pomysły są czasami tak absurdalne, że zaczynasz wątpić w ewolucję.

Pieniądze wyrzucone w piach. Dosłownie.

Władze Gdyni pozazdrościły wielkich plaż Brazylii i chciały zrobić u siebie Rio de Janeiro. Fantazji nie brakuje kiedy można wydać pieniądze podatników, więc czemu nie? Powstał pomysł poszerzenia plaży w Orłowie do 40 metrów na odcinku blisko pół kilometra. Pomysł zrealizowano kosztem 2,5 miliona zł. Mieszkańcy nie nacieszyli się długo. Większość "nowej" plaży zabrał sztorm, który odwiedził Gdynię. Najwyraźniej nie spodobał mu się ten pomysł i postanowił przywrocić dawny wygląd wybrzeża. Można napisać, że pieniądze zostały wyrzucone w piach i wcale nie jest to metafora. Czy miasto nauczyło się na błędach?

"- 2,5 mln złotych trzeba będzie zapłacić ponownie, bo inwestycja w tym miejscu będzie musiała zostać powtórzona. Do tego jednak dojdzie już w przyszłym roku"

Jakie są gwarancje, że złośliwy sztorm ponownie "nie zje" plaży? Żadne. Mimo to politycy znowu wydadzą 2,5 miliona na to samo. Kto by się przejmował skoro podatnik to sfinansuje?

Plaża w Warszawie dla chcących się opalać ... jesenią.

Skoro już jesteśmy w piaszczystym klimacie to inne miasto też postanowiło umilić życie mieszkańcom, którzy żyją od jednego podatku do drugiego. W Warszawie wydano 100 tysięcy zł na plażę, ławki, miejsca do grillowania itp. "Inwestycja" tuż po oddaniu do użytku została zdemolowana. Po naprawie, która kosztowałą kolejne pieniądze, warszawiacy mogli w końcu udać się na plażę. Jesienią. Według relacji w południe "opalała" się na niej ... jedna osoba. Kolejne znakomicie wydane pieniądze.

Publiczna toaleta.

Gdzie postawić publiczną toaletę? Oto dylemat radnych. Większość z Was powiedziałaby pewnie, że w jakimś ruchliwym miejscu, ale nie oni. Tu logika to zakazane słowo. I tak oto samorządowcy z Kędzierzyna-Koźla postanowili postawić dwie publiczne toalety ... w lesie. Świetny pomysł. Czy za tą uchwałą lobbował Greenpeace, który chciał poprawić higienę borsuka i wiewiórki? Tego się nie dowiemy. Mieliśmy już pieniądze wyrzucone w piach, teraz pora spuścić je w klozecie. Jedna budka WC kosztowała 40 tysięcy zł, ale samo podłączenie do kanalizacji ponad dwa razy tyle, bo kible zostały postawione na przysłowiowym "zadupiu". Przewodniczący rady miasta mówi, że to nie jego wina:

"- Ale nie wiedzieliśmy, że urzędnicy postawią ją przy wejściu do lasu. Przecież ulica Harcerska jest długa i były do wyboru inne miejsca"

Chcieli dobrze, a wyszło jak zwykle? Gdyby radny wydał na to swoje własne pieniądze to w projekcie znalazłyby się współrzędne geograficzne, kolor ścian i kafelków, ale gdy płaci podatnik to wszystko jedno gdzie kiedy i kto to zrealizuje. No może poza tym ostatnim, bo zwykle są to firmy powiązane z pomysłodawcami tych "inwestycji".

Laptopy dla wykluczonych społecznie.

Sanok z kolei postanowił "rozdać" laptopy osobom zagrożonym "wykluczeniem społecznym". Patrząc na kwotę inwestycji wychodzi, że jeden komputer kosztował kilkanaście tysięcy zł. Musieli chyba kupować prototypy najnowszych maszyn, bo nie wiem skąd ta cena. Czy laptop sprawi, że nie będziesz wykluczony ze społeczeństwa? Czerwone Ferrari mogłoby lepiej zrealizować cele tego programu. Badanie skuteczności proponuję zrobić na grupie niewiast <25 lat. Podejrzewam, że większość tego sprzętu została od razu sprzedana albo wymieniona na płyny, które pomagają nawiązywać kontakty społeczne. Możemy więc mówić o połowicznym sukcesie pomysłu...

Gminy zadłużają się w parabankach.

Budżety wielu gmin świecą pustkami. Nic dziwnego skoro wydają pieniądze na takie i podobne głupoty. Czy podatnik może odetchnąć, gdy radni wydali już wszystko? Niestety nie. Ponieważ pomysły powstają każdego dnia to szkoda, żeby się zmarnowały. Politycy i samorządowcy zadłuzają się więc na potęgę. Nie tylko w bankach, ale także i w parabankach, gdzie odsetki są wyższe niż ich IQ. Podobnie jak w przypadku wydawania pieniędzy na plaże czy toalety tu też nie obchodzi ich jak niekorzystnie gospodarują. W końcu dług spłacać będą podatnicy.

Czy politycy są aż tak głupi czy też te działania mają charakter przstępczy? Wydaje się, że chodzi o to, żeby jak najwięcej wydać i nie jest istotne na co, bo od każdej "inwestycji" można zgarnąć prowizję dla siebie.

Korzystałem z:

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-10-26/za-25-mln-zl-poszerzyli-plaze-w-gdyni-orlowie-zabral-ja-sztorm/

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-09-29/plaza-za-100-tys-zlotych-w-warszawie-lepiej-by-bylo-gdyby-powstala-w-sezonie-letnim/?ref=article

https://nto.pl/miasto-postawilo-toalety-w-lesie/ar/4079885

https://tvn24.pl/polska/300-laptopow-dla-wykluczonych-spolecznie-ra142584-3586606

https://www.tygodnikpowszechny.pl/gminy-biora-chwilowki-159927

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
2 Comments
Ecency