Sky Rojo - recenzja bezspoilerowa

sky rojo POL.jpg

Niedawno temu na Netflixa trafił nowy serial od twórcy "Dom z Papieru". Wiele o nim słyszałem, zarówno te pozytywne jak i negatywne rzeczy, ale jeszcze go nie widziałem. Może kiedyś nadrobię, choć niespecjalnie zachęca mnie to, że jego poziom jest rzekomo nierówny, tj. jeden sezon jest świetny, kolejny słaby, potem niezły, słaby, dobry itd. Nie lubię poświęcać czasu na takie seriale, jak już coś zaczynam oglądać, to preferuję by taki serial nie schodził poniżej pewnego poziomu. No chyba, że jest to krótki serial, jak najnowsza produkcja Alexa Pina (ma mieć 2 sezony, łącznie 16 odcinków), to jestem w stanie przymknąć na to oko.

c1.jpg

"Sky Rojo" to taka slapstickowa komedia pełna akcji, pięknych kobiet, w której nie brakuje szybkich samochodów, wulgaryzmów, narkotyków oraz szczypty informacji dotyczących sytuacji prostytutek w Hiszpanii oraz płytkiego wglądu w ich psychikę. To taki szalony mix, pokręcony niczym dzieła Quentina Tarantino. Przerysowana wulgarność i brutalność wymieszana z bohaterami stworzonych ze znanych i lubianych (lub nie) klisz. Ponadto niechronologiczna narracja (przedstawianie retrospekcji i aktualnych wydarzeń), jak w "Orange is the New Black" , czy "Kill Bill" podlana olbrzymią ilością kreskówkowości, która wprost wylewa się z ekranu. Tak, wydaje mi się, że mniej więcej dobrze streściłem ten serial, a teraz parę słów o fabule.

c2.jpg

Są 3 bohaterki, które pracują jako zniewolone prostytutki w jednym z Hiszpańskich burdeli. To zwykłe kobiety, które miały normalne, choć często biedne życie bez widocznych perspektyw na jego poprawę. Na skutek różnych wydarzeń, trafiają do domu publicznego, jako seksualne niewolnice i są zmuszone do realizacji różnych perwersji. Częściej takich sprawiających więcej bólu niż przyjemności. Pewnego dnia jedna z nich boleśnie rani alfonsa i rozpoczyna się ich zwariowana podróż przez Hiszpanię. Czy w zasadzie ucieczka przed dwójką pracujących dla niego zbirów. Zdjęcia prezentują bardzo ładne tereny, muzyka kreuje świetny klimat, jak również przedstawiają dość odważnie różne sceny. Np. zażywanie narkotyków, ładne panie, brutalność i przemoc seksualną. Gorzej jest ze scenariuszem, który nie oferuje widzowi zbyt wiele, poza miłymi dla oka, ładnie nakręconymi scenami, ładnymi widokami i szybkim tempem akcji. Nie uważam, że to złe, ale nie jestem zbyt dużym fanem takiego kina. Aktorki sprawdzają się w swoich rolach, ale nie są zbyt ambitnymi kreacjami, podobnie jak sam serial. Są charyzmatyczne, nie mam zarzutu wobec ich umiejętności aktorskich, ale trochę mi się gryzą ich przerysowane kreacje z treściami prezentowanymi w "Sky Rojo". Było nie było, handel ludźmi i przemoc seksualna, to obrzydliwy temat, a twórcy przedstawiają go jak krótki pobyt w jakimś więzieniu za mało znaczące przestępstwo czy coś w stylu. Nie mamy głębszego wpływu w psychikę, czy zbyt wielu negatywnych skutków nadmiernego zażywania ciężkich narkotyków. Ot zwykłe kino dla relaksu.

c3.jpg

Nie jestem ekspertem od tego tematu, ale serial dość dobrze oddaje realia (lub przynajmniej niektóre elementy) tego "przemysłu". Alfons wysyła swoich ludzi w różne rejony świata, którzy mają znaleźć odpowiednie kobiety. Wykorzystuje do tego psychologię, stosuje manipulację, reklamując to jako rzekomo dobrze płatną pracę w charakterze kelnerki, tancerki, barmanki itd. Odpowiednie kobiety w tym kontekście oznacza ładne oraz takie które nie załamią się zbyt szybko (a najlepiej wcale) z powodu usług, które będą świadczyły + będzie na nie jakiś hak, którym będzie można ich szantażować, gdyby chciały uciec lub poskarżyć się policji. Często takim hakiem, są np. pieniądze, które są regularnie wysyłane do rodziny za milczenie lub ryzyko pozbawienia ich życia, jak córka (lub syn, bo chłopcy też są brani do burdeli, choć rzadziej) będzie się stawiała. Ten proceder trwa od tysięcy lat w niemal niezmiennej formie. Mówię niemal, bo pomijając w sumie mało istotne niuanse, czy narzędzia, schematy zachowań, to wszystko wygląda tak samo. Tak jak wieki temu, tak i dziś, w ten sposób porywa się kobiety z Ukrainy, Polski etc. Są to jednak rzadsze przypadki, bo dzisiaj łatwiej wpaść przez ilość kamer śledzących nasze ruchy, łatwość komunikacji oraz sprzęty elektroniczne, stale podłączone do internetu. Dawniej tego nie było, więc łatwiej było dojechać do granicy nie będąc zauważonym. Dzisiaj lepiej jest zainwestować odrobinę więcej gotówki, dać ją rodzinie, a dziewczynę omamić. Względnie, wystawić ogłoszenie o pracy zagranicą w charakterze kelnerki, pracy przy owocach i ofiary same wpadną w sidła. Pisałem już kilkukrotnie o tych sytuacjach i mechanizmach u siebie na blogu, gdy komentowałem sprawę Magdaleny Żuk lub samobójstwa pewnej znanej modelki, która pracowała jako ekskluzywna dziwka dla polskich mafiozów.

C4.jpg

Wracając do serialu, mimo kreskówkowo-komediowej stylistyki i dość luźnego przedstawiania tego problemu, to wszystko to, co napisałem w akapicie powyżej, znajduje się w "Sky Rojo". Czasem widzimy dosłownie to, o czym napisałem, a czasem dostajemy to w formie różnych skrótów, które zrozumieją ludzie interesujący się nielegalną prostytucją i tematami z nią związanymi. Przez taką konwencję serial ogląda się co prawda lekko i przyjemnie, ale umniejsza to powadze problemu i przedstawia się go jako doświadczenie, które w sumie nie jest aż tak straszne. Jasne, serial raczej nie miał ambicji, by opowiedzieć poważną opowieść mającą zmienić widzów lub w jakiś sposób na nich wpłynąć, ale niektórych może razić taka niekonsekwencja. Mi ona nie przeszkadzała, bo widziałem recenzję pierwszych czterech odcinków na kanale Jakbyniepaczeć i wiedziałem co dostanę, więc nie przeżyłem aż takiego szoku.

C5.jpg

Reasumując, to przyjemne kino rozrywkowe. Tak jakbym zobaczył filmy Patryka Vegi, ale wyreżyserowane kilkanaście razy lepiej, z większym budżetem i lepiej poprowadzonymi aktorami. Jak już pisałem przy recenzji "Justice League", takie produkcje też są potrzebne. Zwykła, niezobowiązująca i głupia rozrywka, ale podana w atrakcyjnej formie lub poruszająca niecodzienne tematy też jest ważna. Nie można ciągle oglądać filmów, które wymagają skupienia i śledzenia fabuły, by się nie pogubić w trakcie seansu. W tej kwestii, "Sky Rojo" sprawdza się bardzo dobrze i wraz ze swoją dziewczyną, miło spędziliśmy czas. Odcinki nie są długie (jeden odcinek trwa 22-31 minut), więc całość można połknąć w ciągu jednego wieczoru lub podzielić na dwa, nieco dłuższe seanse. Dla mnie takie 7/10 i na pewno chętnie obejrzę drugi sezon. Mam nadzieję, ze nie będzie kontynuowany. A przynajmniej nie z tymi aktorami i z inną fabułą.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now
Ecency