Od pierwszego mojego wpisu na temat Briszkota minęło już niemal pół roku. Przez ten czas w Królestwie Bez Kresu odbyły się setki rozgrywek. Jednak dopiero wczoraj udało się w końcu przeprowadzić pierwszy w dziejach turniej. Wzięło w nim udział 12 osób. Szczegółowy przebieg rozgrywek można zobaczyć na stronie Królewskiej Ligi Briszkota.
Ogólnie turniej potoczył się całkiem przewidywalnie. W finale znalazł się najlepszy reprezentant Rzeszowa, czyli Marcin (@wawrzyniec), a także Grzesiek (@grigorijj) i ja. Potwierdziła się stara prawda, którą powtarzam odkąd powstała gra, że kluczowe jest nie tyle zwyciężanie w rundach, co minimalizowanie strat. Turniej wygrałem ja, ale w finale Grześkowi zabrakło zaledwie 4 punktów. Zdjęcie poniżej przedstawia moment wpisywania wyników w arkusz kalkulacyjny i czekanie w napięciu na ogłoszenie zwycięzcy.
Swoją nagrodę postanowiłem podzielić i przelać każdemu uczestnikowi (który oczywiście posiada konto na Hive) po 10 RCRT za uczestnictwo. Sam turniej (abstrahując od wyniku) oceniam bardzo dobrze. Nie brakowało emocji. Było kilka niespodzianek (zwłaszcza remis w pojedynku @raptusiewicz kontra @gwyddpel). Jednak co turniej to turniej. Inny klimat niż codzienne gry będące zwykle następstwem pytania "To co? Partyjka Briszkota?"
Cóż, szlak został przetarty. Teraz już prosta droga do zainaugurowania Królewskiej Ligi, w ramach której każdy zmierzy się z każdym, co z kolei da najbardziej wymierny obraz tego, kto jest najlepszym graczem w Królestwie.
PS. Dzisiaj kolejny dzień świętowania rocznicy otwarcia krakowskiego KBK. Zapraszam. Wrota otwarte od 16.00.